Bezpieczeństwo energetyczne to komfort za który zawsze warto zapłacić. Z takiego założenia wyszli również Kanadyjczycy, którzy ogłosili plany budowy ogromnego rurociągu łączącego wschód i zachód kraju.
Na specjalnie w tym celu zwołanej konferencji prasowej prezes firmy TransCanada poinformował, że do 2018 roku jego firma wybuduje rurociąg naftowy łączący zachodnie tereny kraju z jego atlantyckim wybrzeżem. Koszt budowy rurociągu planowany jest na kwotę 11,6 miliarda dolarów, a jego zdolności przesyłowe na 1,1 miliona baryłek ropy naftowej dziennie.
Planowany rurociąg radykalnie zmieni „naftowy” krajobraz Kanady. Obecnie, wschodnie wybrzeże kraju wykorzystuje głównie ropę naftową importowaną z zagranicy z takich krajów jak Nigeria, Angola czy Arabia Saudyjska. Po wybudowaniu rurociągu, którego zakończenie planowane jest w terminalu w porcie St. John, kanadyjska ropa naftowa zaspokoi lokalne potrzeby, a ewentualne nadwyżki będzie można nawet eksportować z wykorzystaniem wymienionego terminala. Obecnie rafinerie położone we wschodniej Kanadzie przetwarzają około 750 tysięcy baryłek ropy naftowej dziennie.
Jak powiedział prezes TransCanada Russ Girling cyt. „nasza inwestycja to unikalna okazja, aby konsumentom ze wschodniego wybrzeża kraju dać dostęp do zasobów ropy z jego zachodniej części. To zapewni bezpieczeństwo energetyczne całemu krajowi na kolejne dekady”.
Koncepcja wybudowania rurociągu zrodziła się po tym, jak inny kanadyjski projekt o nazwie Keystone XL zanotował znaczne opóźnienie. Keystone XL to rurociąg, który miał łączyć pola naftowe w kanadyjskiej prowincji Alberta z Teksasem w USA. Z racji tego, że inwestycja miała przebiegać przez teren USA wymagana była zgoda tamtejszych władz. Jak do tej pory taka zgoda nie została wydana, w dużej mierze „dzięki” licznym protestom organizacji ekologicznych, ale także za przyczyną „sceptycznej” postawy Białego Domu. Obecnie mówi się, iż końcowy raport w sprawie ewentualnej zgody na budowę tego rurociągu (koszt 7 miliardów dolarów) ma być wydany przez stronę amerykańską do końca bieżącego roku.
Planowany rurociąg do USA, a także ogłoszone właśnie plany budowy transkanadyjskiego ropociągu są ewidentnym dowodem na zwiększenie aktywności władz w Ottawie na polu energetyki. Niektórzy komentatorzy oceniają, iż Kanadyjczycy planują w przyszłości eksportować swoją ropę właśnie do USA. Jest to tym bardziej realne, że Kanada ma trzecie pod względem zasobności złoża ropy naftowej na świecie, a jej zdolności produkcyjne wyniosą w 2025 roku aż 3,7 miliona baryłek dziennie.