Rok 2015 będzie ekonomicznie nieco lepszy od 2014 r., ale i tak słabszy, niż przewidywano wcześniej. A przynajmniej takie prognozy przedstawił Bank Światowy. Według opublikowanego raportu, kraje rozwijające mogą liczyć na wzrost w wysokości 4,8% w porównaniu do 4,4% w roku ubiegłym. Ponadto dzięki tańszej ropie naftowej, lepszym wynikom ekonomicznym w Stanach Zjednoczonych oraz niskim stopom procentowym, spodziewany jest 3% wzrost światowej gospodarki, w porównaniu do 2,6% w roku ubiegłym.
Jak informuje BBC, Bank Światowy zwrócił jednak uwagę na fakt, że niskie ceny ropy naftowej, które mają utrzymać się do końca 2015 roku, przysłużą się jednym krajom, przysparzając problemów innym. Będą one obniżały poziom inflacji w ujęciu globalnym oraz opóźniały podwyżkę stóp procentowych w państwach bogatych. Dzięki temu dodatkowe korzyści odniosą kraje importujące ropę naftową, takie jak Chiny i Indie. W drugim z wymienionym państw do 2016 roku oczekiwany jest wzrost na poziomie 7%. Z kolei ceny ropy zaszkodzą wzrostowi gospodarczemu w krajach eksportujących ten surowiec, takich jak chociażby Rosja. Zdaniem ekonomistów z Banku Światowego, rosyjska gospodarka skurczy się w tym roku o 2,9%, a w kolejnym co prawda wzrośnie, ale tylko o 0,1%.
Dla odmiany rozpędu nabiorą ekonomie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, m.in. dzięki niskim stopom procentowym. Nie bez problemów radzić sobie będą natomiast kraje strefy euro oraz Japonia, które w dalszym ciągu cierpią na pokryzysową zadyszkę. W opinii Banku Światowego, na terenie „eurolandu” inflacja utrzyma się na niskim poziomie. W 2015 r. wzrost gospodarczy w strefie euro ma wynieść 1,1%, a w kolejnych dwóch 1,6%. Z kolei w tym samym okresie, w Japonii oczekiwany jest wzrost rzędu odpowiednio 1,2% i 1,6%.
Jak widać światowa gospodarka jest na fali wznoszącej, ale nadal tempo wzrostu nie oszałamia. Istnieje zatem wysokie prawdopodobieństwo, że zadziałają czynniki, które wpłyną na pogorszenie prognoz. Bank Światowy wskazuje m.in. na wahania na rynkach finansowych, a także możliwość wystąpienia dłuższych okresów stagnacji czy deflacji w strefie euro lub Japonii. Ciekawe jak na prognozy, a także wyniki gospodarek, wpłynie dzisiejsza decyzja szwajcarskiego banku centralnego…