Czasy, w których wielu ludzi przenosi większość swoich zakupowych aktywności do przestrzeni wirtualnej, są bardzo wymagające dla zarządzających tradycyjnymi placówkami handlowymi. Właściciele sklepów poszukują więc różnorodnych sposobów na zachęcenie klientów do skorzystania z ich oferty. Zdarzają się jednak również tacy, którzy w wyniku niewłaściwej polityki mogą stracić nie tylko obecnych, ale także potencjalnych kupujących. Ostatnio nie lada problemy wizerunkowe mają nowojorskie domy handlowe Barneys i Macy’s. A wszystko przez nieodpowiednie podejście do mniejszości etnicznych.
W świetle wyników śledztwa prowadzonego przez prokuratora generalnego stanu Nowy Jork Erica Schneidermana, we wspomnianych domach handlowych dochodziło do przypadków niewłaściwego traktowania Afroamerykanów, Latynosów oraz przedstawicieli innych mniejszości, co stanowi przejaw dyskryminacji na tle rasowym. Schneiderman otrzymał wiele skarg od klientów, którzy informowali, iż byli poddawani nieuzasadnionym zatrzymaniom, kontrolom i przesłuchaniom przez pracowników ochrony Macy’s i Barneys. Powód? Podejrzenie dokonania kradzieży.
Biuro prokuratora generalnego uruchomiło dochodzenie w lutym 2013 roku. Wśród zarzutów postawionych prestiżowym domom handlowym znalazło się także odmawianie prawa do obecności tłumacza czy wykonywania połączeń telefonicznych osobom słabo mówiącym po angielsku, a zatrzymanym jako podejrzanym o kradzież czy korzystanie z cudzych kart płatniczych i kredytowych. Zmuszano je również do podpisywania dokumentów, których treści nie rozumiały.
Brytyjski Guardian donosi, że w minioną środę Macy’s zgodziło się uiścić 650 tys. dolarów odszkodowania za przejawy profilowania rasowego, czyli kategoryzowania klientów ze względu na rasę w swoim flagowym sklepie na Manhattanie. Podobne zarzuty postawiono również Barneys, które zobowiązało się do zapłaty 525 tys. dolarów. Komentując zaistniałą sytuację prokurator Schneiderman powiedział, że „traktowanie kogokolwiek jako kryminalisty tylko dlatego, że ma określony kolor skóry, jest nielegalne i absolutnie nie do przyjęcia”.
Problem profilowania rasowego w nowojorskich sklepach zyskał na rozgłosie po tym, jak jedną z jego ofiar stał się aktor Rob Brown, znany m.in. z filmu „Mroczny rycerz powstaje” czy serialu HBO „Treme”. Czarnoskóry artysta pozwał Macy’s za to, iż w ubiegłym roku został zatrzymany przez ochronę sklepu za korzystanie z rzekomo przywłaszczonej karty kredytowej, a następnie był z tego tytułu przetrzymywany blisko godzinę przez policję.
W wyniku złożonych pozwów oraz prowadzonych przez Schneidermana dochodzeń, słynny dom handlowy zgodził się na powołanie niezależnego biegłego specjalizującego się przepisach antydyskryminacyjnych oraz zapobieganiu profilowania rasowego. Będzie on składał raporty ze swoich działań do biura prokuratora generalnego przez kolejne trzy lata. Ponadto Macy’s zdecydowało się zamieścić w widocznym miejscu w swoich placówkach handlowych, kartę praw klientów w języku angielskim i hiszpańskim oraz zobowiązało się do wdrożenia innych działań antydyskryminacyjnych, w tym specjalnych szkoleń dla pracowników.