Dla osób interesujących się piłką nożną doniesienia o problemach finansowych klubów nie są niczym niezwykłym, zwłaszcza w kontekście niebotycznych kwot wydawanych na transfery i pensje piłkarzy. Pisaliśmy niedawno o gigantycznym zadłużeniu i kłopotach Manchesteru United, tymczasem inny piłkarski gigant – FC Barcelona – poradziła sobie w sezonie 2011/2012 nadzwyczaj dobrze.
Legendarna Barça nie osiągnęła w tym roku spektakularnych sukcesów na boisku. Przegrała rywalizację w La Liga z odwiecznym rywalem Realem Madryt, a udział w Lidze Mistrzów zakończyła na półfinale, w którym została wyeliminowana przez późniejszego triumfatora Chelsea Londyn. Mimo niezadowalających wyników sportowych, wyniki finansowe okazały się sporym, i o dziwo miłym (!), zaskoczeniem. Barcelona zamknęła sezon poziomem dochodów rzędu 494,9 milionów euro oraz rekordowym w swojej historii zyskiem – 48,8 milionów euro! To najprawdopodobniej najwyższy wynik na świecie wśród klubów piłkarskich, pozostawiający w tyle nawet najlepiej do tej pory zarabiający Real Madryt.
Wice-prezydent ds. finansowych Javier Faus oświadczył, iż dochody FC Barcelona wzrosły o 4,5%, głównie dzięki cięciu kosztów. Paradoksalnie do dobrego wyniku finansowego przyczyniły się także porażki ekipy Pepa Guardioli. Umożliwiły one bowiem zaoszczędzenie 12 milionów euro, które w przypadku zwycięstw w rozgrywkach miały być przeznaczone na premie dla zawodników.
Posiadanie w zespole tak wybitnych graczy jak Messi, Xavi czy Iniesta nie może być tanie. Faus przyznał, że to właśnie pensje piłkarzy stanowią największe wyzwanie w kontekście utrzymywania zrównoważonej wysokości kosztów. W sezonie 2011/2012 Barçie udało się pozostawić wynagrodzenia zawodników niemalże na poziomie sprzed roku (298 mln euro). Pozostałe koszty zostały zmniejszone o 31,5 mln euro w stosunku do poprzedniego sezonu, co spowodowało obniżenie poziomu wydatków do 441,1 mln euro. Cięcia umożliwiły osiągnięcie dochodu netto w wysokości 48,4 mln euro, o ponad 28 mln wyższego niż zakładały prognozy! W rezultacie dług Barçy obniżył się o 85 mln euro (z 420 mln euro do 335 mln euro).
FC Barcelona charakteryzuje się specyficzną formą zarządzania – klub jest odpowiedzialny za wyniki przed swoimi fanami, tzw. socios tworzącymi zgromadzenie współwłaścicieli oraz członkami, a nie udziałowcami czy bogatym właścicielem. Niewątpliwie stanowi to duże wyzwanie – kluby takie jak Manchester United czy Bayern Monachium mogą sprzedawać prawa do nadawania nazwy stadionowi czy powierzchnię reklamową na koszulkach zawodników. Natomiast fani Barçy uważają Camp Nou i koszulki klubowe za święte. Dopiero w zeszłym roku, po podpisaniu umowy sponsorskiej wartej 43,5 mln dolarów, na koszulkach piłkarzy pojawiło się logo Qatar Foundation.
Mimo zdobycia wielu tytułów, w dwóch poprzednich sezonach FC Barcelona generowała straty finansowe. Ten rok nie przyniósł klubowi triumfu w rozgrywkach, ale sprawił, że Barça została uznana przez magazyn Forbes za ósmą pod względem wartości drużynę sportową na świecie oraz trzecią w klasyfikacji drużyn piłkarskich (tuż za Manchesterem United i Realem Madryt). Fani Blaugrany mają nadzieję, że przyszły sezon przejdzie do historii zarówno pod względem sukcesów na boisku, jak i jeszcze lepszych wyników finansowych.