Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, jaki jest sposób na zwalczenie ubóstwa zaprząta głowy nie tylko ekonomistów. Do dyskusji przyłączył się również założyciel najbardziej popularnego portalu społecznościowego, Mark Zuckerberg. Sugerowane przez niego rozwiązanie, polegające na udostępnianiu Internetu wydaje się bardzo proste, ale czy wystarczające?
W minioną niedzielę Zuckerberg wypowiedział się w tej sprawie na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jak donosi CNN Money, zdaniem przedsiębiorczego informatyka, remedium na biedę jest zwiększenie dostępności Internetu. Bank Światowy podaje, że ponad 4,5 miliarda ludzi nie ma dostępu do sieci. Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych z Internetu nie może skorzystać zaledwie 19 proc. obywateli, w Erytrei tylko 0,8 proc. mieszkańców ma tę możliwość. Według szefa Facebooka, budowanie wirtualnego połączenia ze światem jest obecnie podstawowym wyzwaniem, którego efektem będzie poprawa sytuacji w najbiedniejszych rejonach świata.
Propozycja Zuckerberga nie jest nowa, ponieważ już w sierpniu 2013 roku CEO Facebooka założył stronę Internet.org, promującą prace na rzecz przyłączania kolejnych regionów do ogólnoświatowej sieci komputerowej i tworzenia rozwiązań dla „skomunikowanego świata”. Teraz Zuckerberg zapowiedział, że Facebook wesprze ONZ między innymi w działaniach zmierzających do dostarczenia Internetu w obozach dla uchodźców. Jest to szczególnie istotna deklaracja, zwłaszcza w kontekście obecnego napływu imigrantów do Europy.
Niewątpliwie Internet jest narzędziem, które otwiera drogę do innego, lepszego życia, dając szansę na zdobycie wykształcenia, naukę języków obcych, znalezienie pracy, a nawet zarobkowanie. Jednak zdaje się, że ubóstwo nie zniknie jedynie za sprawą udostępniania sieci. Musi mu towarzyszyć rozbudzanie chęci i kształcenie umiejętności wykorzystania wirtualnych możliwości.