Dzieła Andy Warhola, odznaczenia i medale wojskowe, autografy słynnych sportowców, helikoptery, jachty czy nawet obrazy Picassa. Trzeba przyznać, że nie są to typowe przedmioty, które można zastawić w lombardzie. Przynajmniej tak się wydawało do tej pory. Okazało się, że w USA powstała firma oferująca pożyczki gotówkowe pod zastaw właśnie tak nietypowych przedmiotów.
Firma Borro, bo o niej mowa, powstała w 2008 roku. Jej założyciel i obecny szef Paul Aitken wpadł na pomysł założenia tego typu „biznesu” po spektakularnym upadku banku Lehman Brothers. Jak sam mówi, „poczułem że jest okazja do wejścia na rynek z ofertą, która wypełni lukę pomiędzy ekskluzywnymi bankami prywatnymi a lombardami dla biedoty”.
W czasach kryzysu, kiedy uzyskanie kredytu na rozkręcenie własnego biznesu jest coraz trudniejsze, wielu przedsiębiorców rozgląda się za alternatywnymi żródłami finansowania swojej działalności. Borro stara się wpasować ze swoją ofertą w powstałą niszę rynkową, oferując krótkoterminowe pożyczki gotówkowe. Kwota oferowanych pożyczek waha się od 1 tysiąca do 1 miliona dolarów. Klientami mogącymi liczyć na pożyczkę w tym systemie są przeważnie małe firmy, ale i osoby prywatne planujące rozpocząć działalność biznesową. Warunek jest tylko jeden: zastaw pod pożyczkę musi być odpowiedni, co w praktyce oznacza dzieła sztuki, biżuterię, a nawet jachty czy samoloty. Właśnie wysokość udzielanych pożyczek, a co za tym idzie wartość zastawu, jest tym co odróżnia Borrow od typowych lombardów. Z racji tego, iż oferta firmy skierowana jest raczej do wyselekcjonowanej grupy klientów, Borrow nie posiada sieci stacjonarnych placówek. To drugi czynnik, którym firma różni się od tradycyjnych lombardów.
Średnia wartość pożyczki udzielanej przez Borrow to 17 tysięcy dolarów, co przy średniej na poziomie 150 dolarów dla tradycyjnych lombardów robi wrażenie. W zależności od przedmiotu zastawu, pożyczka mieści się w granicach 50‒70% kwoty możliwej do uzyskania ze sprzedaży zastawionego przedmiotu. Oprocentowanie pożyczki waha się natomiast w przedziale 2,49‒3,99% miesięcznie.
Jest prawidłowością, iż w czasach kryzysu, a co za tym idzie, trudniejszego dostępu do kredytów, firmy takie jak Borrow przeżywają okres prosperity. Jednak kiedy kryzys się skończy, Paul Aitken chyba będzie musiał poszukać kolejnej niszy rynkowej.