McDonald’s zdaje się zmierzać we właściwym kierunku. Niedawno informowaliśmy o dobrych wynikach, jakie amerykańska sieć osiągnęła wydłużając godziny serwowania zestawów śniadaniowych. Teraz zaś szef przedsiębiorstwa, Steve Easterbrook, zdradza jakie nadzieje McDonald’s wiąże z azjatyckimi klientami.
Od kiedy w marcu zeszłego roku Easterbrook objął stery spółki, strategia McDonald’s zaczęła przekładać się na wymierne korzyści. Jednym z obszarów rozwoju jest podbój azjatyckiego rynku, który stwarza ogromną szansę umocnienia międzynarodowej pozycji sieci. Zdaniem ekspertów, na których powołuje się CNBC, azjatycki rynek usług gastronomicznych oferuje możliwość największego długookresowego wzrostu. Nawet obecna, słabsza dynamika chińskiej gospodarki czyni kraj na tyle atrakcyjnym, że światowi giganci nie tracą zainteresowania klientami z Państwa Środka.
Mając to na uwadze, w przeciągu najbliższych pięciu lat McDonald’s chce otworzyć ponad 1500 nowych restauracji w Chinach, Hongkongu i Korei Południowej. Obecnie na terenie wspomnianych trzech krajów, klienci są obsługiwani w ponad 2800 punktach. McDonald’s nie zapomina również o Japonii ani o Tajwanie, gdzie także zamierza zawalczyć o większy udział w rynku, zwracając się w stronę lokalnych tradycji. Jest to największe wyzwanie, któremu amerykańska spółka musi stawić czoła. Z jednej strony Azjatów pociąga zachodni styl restauracji, z drugiej jednak hołdują tradycji i uwielbiają rodzime smaki.
Jeśli McDonald’s zdoła odpowiednio dostosować oferowane menu do lokalnych gustów, zapewniając klientom kulinarne doświadczenia wysokiej jakości, z pewnością zyska ich uznanie. Chociaż zachowanie równowagi między amerykańskim charakterem restauracji a uwzględnieniem smakowych preferencji Azjatów jest zadaniem niezwykle trudnym, jego realizacja może stać się podstawą sukcesu na Dalekim Wschodzie.