Japońska Agencja Usług Finansowych (FSA) wzięła pod lupę transakcje dokonywane w trzech znaczących bankach, w tym w gigantycznym Mitsubishi. Powodem kontroli jest podejrzenie współpracy wspomnianych instytucji finansowych z najsłynniejszą zorganizowaną grupą przestępczą – yakuzą. Cytowany przez BBC przedstawiciel jednego z banków Mizuho Financial Group przyznał, że naczelne kierownictwo wiedziało już trzy lata temu, iż pożyczono 200 mln jenów japońskiemu gangowi, jednak nie podjęto w związku z tym żadnych działań.
Yakuza jest największą zorganizowaną grupą przestępczą na świecie. Jej członkowie, działający według obowiązującego kodeksu honorowego, należą do jednych z bardziej bezwzględnych i okrutnych. Tradycyjne obszary aktywności yakuzy to hazard, handel narkotykami, bronią i ludźmi, wymuszenia oraz prostytucja. Na swojej działalności gangsterzy zarabiają miliardy dolarów rocznie. Wzmożona kontrola finansów organizacji sprawia jednak, że członków z jej szeregów ciągle ubywa.
Według japońskiej Narodowej Agencji Policyjnej, na którą powołuje się Bloomberg, w 2011 roku do yakuzy należało 70,3 tys. osób, czyli 11% mniej niż w 2010 r. Tendencja malejąca utrzymała się w kolejnym roku – spadek wyniósł 10%, a w organizacji działało 63,2 tys. członków. Liczebność gangu zmniejsza się nieustannie od 2004 r. co nie oznacza jednak, że skala jego działalności, zwłaszcza w sferze gospodarki i biznesu, ulega gwałtownemu ograniczeniu.
Kontrole zapowiedziano krótko po tym, jak na światło dzienne wyszły nieprawidłowości w banku Mizuho Financial Group. Powiązana z bankiem spółka udzielała pożyczek członkom yakuzy, stając się nieformalnym centrum finansowym. Prawnicy zatrudnieni do analizy niezgodności w banku ujawnili, że o procederze wiedziała duża liczba urzędników i członków zarządu. W rezultacie 54 byłych i obecnych menadżerów zostanie ukaranych – głównie w wymiarze finansowym – włączając prezesa Takashi Tsukamoto. Pożegna się on ze stanowiskiem, jednak pozostanie na czele firmy macierzystej.