Być może w Polsce nie jest to jeszcze tak uciążliwe, ale na Zachodzie kampanie reklamowe lub akwizycja prowadzone przez telefon przyprawiają o frustrację wielu klientów. Nic dziwnego, gdyż odbieranie średnio jednego czy dwóch połączeń dziennie od telemarketerów może po pewnym czasie stać się naprawdę irytujące.
Wiele osób traktuje tego typu działalność jako zło konieczne i stara się po prostu jak najszybciej kończyć takie rozmowy. Pewien Brytyjczyk jednakże postępuje dokładnie odwrotnie‒z przyjemnością odbiera połączenia od telemarketerów i stara się aby rozmowa trwała jak najdłużej. O co więc chodzi? Jak zwykle o pieniądze.
Pan Beaumont‒bo o nim tutaj mowa‒jeszcze niedawno był jedną z wielu osób, którą denerwowały otrzymywane telefony z firm sprzedających panele słoneczne czy też starających się go przekonać, że jego ubezpieczenie zdrowotne jest najgorsze na rynku i czas na zmianę. Rozwiązanie tego problemu okazało się banalnie proste. Pan Beaumont zainwestował 10 funtów plus VAT i założył sobie prywatną linię o podwyższonej taryfie zaczynającej się od cyfr 0800. Wiedząc, w jaki sposób firmy telemarketingowe zdobywają numery telefonów swoich klientów, umieścił swój numer telefonu na kilku forach internetowych, a także podawał go jako numer kontaktowy do siebie w korespondencji do elektrowni czy gazowni. Zgodnie z jego oczekiwaniami, wkrótce zaczął otrzymywać telefony na swój nowy numer. Tym razem jednak, minuta takiego połączenia kosztowała dzwoniącego 10 pensów z czego 7 pensów trafiało na konto pana Beaumont. Jak mówi sam zainteresowany, lojalnie ostrzegał przy pierwszej rozmowie, że połączenie to jest wysokopłatne, ale mało kto po drugiej stronie słuchawki go słuchał.
Od momentu uruchomienia swojej prywatnej linii 0800 pan Beaumont zarobił już 300 funtów. Niektóre firmy zorientowały się po jakimś czasie jakim „drogim klientem” jest nasz bohater i zaprzestały do niego dzwonić, ale większość centrów telemarketingu nadal ma go na swojej liście. Obecnie pan Beaumont odbiera średnio 20 rozmów w miesiącu, podczas gdy w szczytowym okresie było to nawet powyżej 30 rozmów.
Dziennikarze BBC, którzy opisali historię pana Beaumonta zwracają uwagę, iż prowadzi on legalną działalność, choć sprawą zainteresowała się już firma telekomunikacyjna świadcząca usługi dla pana Beaumonta. Jej rzecznik oświadczył, że co prawda nie ma tym nic nielegalnego, ale cyt. „zdecydowanie odradzamy naśladownictwo”. Niestety, ostrzeżenia tego nie poparto żadnym uzasadnieniem…