Dobre wiadomości dla dużej części Europejczyków, którzy lubią oglądać programy telewizyjne i filmy online. Amerykański Netflix zapowiedział właśnie, że planuje rozwinąć swoją działalność na Starym Kontynencie i do końca tego roku zamierza wejść na rynki: niemiecki, francuski, austriacki, szwajcarski, belgijski i luksemburski. Największa wypożyczalnia filmów DVD na świecie zajmuje się udostępnianiem dzieł kinematografii swoim klientom głównie za pośrednictwem mediów strumieniowych. I cieszy się rosnącą popularnością.
Firma posiada obecnie 48 mln użytkowników w ponad 40 krajach. Analitycy cytowani na łamach portalu BBC uważają, że powodzenie na rynkach europejskich będzie w znacznej mierze uzależnione od liczby filmów i seriali dubbingowanych w lokalnych językach. Jednocześnie podkreślają, że najtrudniejszym rynkiem mogą okazać się Niemcy, gdzie niewielu klientów korzysta z płatnej telewizji i wszystko wskazuje na to, że sytuacja nieprędko ulegnie zmianie.
Nie w każdym kraju dubbingowanie seriali i filmów jest równie popularne – Niemcy stanowią pod tym względem miejsce wyjątkowe. Koszty nagrania dialogów w językach obcych są dość wysokie, dlatego też Netflix powinien liczyć się ze sporymi wydatkami. Dodatkowo firma będzie musiała zmierzyć się z oferującymi wideo na żądanie konkurentami, którzy są bardziej rozpoznawalni na tym obszarze geograficznym. Należą do nich: Sky Deutschland’s Snap, Vivendi’s Watchever, ProSiebenSat.1′s MaxDome oraz Amazon Instant Video. Pomimo to niemiecki rynek wydaje się mieć duży potencjał.
Z kolei we Francji głównym rywalem Netflixa będzie Vivendi CanalPlay, właściciel praw do emisji seriali z kategorii „Netflix exclusive”, które są udostępniane poza USA (wśród wspomnianych seriali znajduje się bijący rekordy popularności „House of Cards”). Ponadto w świetle obowiązujących francuskich przepisów audiowizualnych, wszyscy lokalni nadawcy są zobowiązani do inwestowania określonych sum w tzw. zawartość krajową. Niektórzy obserwatorzy uważają, że Netflix ominie te regulacje i otworzy siedzibę w Luksemburgu. Ciekawe kiedy zawita do Polski…