Potencjalne przejęcie Opla i jego brytyjskiej marki Vauxhall przez francuski koncern PSA Group, właściciela marek Peugeot i Citroen, wzbudziły czujność władz w Londynie i Berlinie. Obawy dotyczą zamiarów PSA Group wobec przynoszącej straty marki, należącej obecnie do General Motors, ponieważ Opel zatrudnia w Niemczech i Wielkiej Brytanii tysiące pracowników.
Opel jest dużym ciężarem dla General Motors, przez co szesnasty rok z rzędu amerykański koncern odnotowuje straty w Europie. Jak podaje BBC, skumulowana od 2000 roku wartość strat przekracza 15 miliardów dolarów. Niemniej jednak producent samochodów zajmuje ważne miejsce na rynku pracy – spółka zatrudnia w Niemczech około 19 tysięcy pracowników i 4,5 tysiąca osób w Wielkiej Brytanii.
Brytyjski minister biznesu, innowacji i zdolności, Greg Clark, już zapowiedział, że dołoży wszelkich starań, aby utrzymać produkcję Vauxhall na Wyspach. Deklaracja ta była efektem środowego spotkania z przedstawicielami związku zawodowego z fabryk w Ellesmere Port i Luton. Z kolei niemiecka minister gospodarki i energii, Brigitte Zypries, uważa za niedopuszczalną sytuację, w której przed przystąpieniem do rozmów, spółki nie skonsultowały się ani z władzami, ani ze związkami zawodowymi. Rzeczniczka kanclerz Angeli Merkel poinformował, że niemieckie władze będą kontaktowały się w tej sprawie z rządem w Paryżu, celem ochrony miejsc pracy.
W odpowiedzi na zdecydowaną reakcję władz, szefowa General Motors, Mary Barra i CEO koncernu PSA, Carlos Tavares, zapewniają, że planowali konsultacje z przedstawicielami rządów. Merkel otwarcie mówi, że czeka na taki kontakt, jednocześnie podkreślając, że projekt przejęcia nie jest oceniany na tym etapie, jednak z uwagi na interesy kraju, władze będą towarzyszyły spółkom w całym procesie.