Podczas gdy wszyscy producenci smartfonów zdobywają rynek oferując coraz nowsze modele telefonów (Samsung przedstawia Galaxy S7, a Apple iPhone’a 6S), indyjska spółka Ringing Bells postanowiła podbić świat sprzedając urządzenie, które jest… najtańsze! Za najnowszy smartfon Freedom 251 trzeba zapłacić niecałe 15 złotych!
Jak podaje BBC, Ringing Bells to spółka, która wystartowała zaledwie kilka miesięcy temu, obiecując wprowadzenie na rynek telefonu kosztującego mniej niż 7,5 dolara. Urządzenie, które zostało zaprezentowane w miniony czwartek przypomina iPhone’a 4, ma 8GB pamięci, aparat z przodu i z tyłu, a jego cena nie przekracza 3,5 dolarów. Już w pierwszych godzinach po premierze Freedom 251 posypała się lawina zamówień. Zainteresowanie było tak duże (600 tysięcy zapytań na sekundę), że strona internetowa spółki przestała działać.
Ringing Bells uważa, że zaproponowany smartfon będzie początkiem rewolucji w branży. Tymczasem sceptycy krytycznie zapatrują się nietypową strategię spółki, podkreślając fakt, że cena urządzenia jest znacznie niższa niż koszt komponentów, produkcji, dystrybucji i marketingu. Zdaniem Taruna Pathak, analityka z Counterpoint Technology Research, Freedom 251 jest w znacznej mierze dotowany przez producenta i przewidzenie, w jaki sposób Ringing Bells planuje zarabiać jest w tej sytuacji dosyć trudne.
Indie są drugim największym na świecie rynkiem urządzeń mobilnych, gdzie zarejestrowanych jest około miliarda abonentów. Ringing Bells planuje uruchomić produkcję w kraju, choć do tej pory spółka nie ma jeszcze fabryki. Prototypy przedstawione podczas konferencji prasowej zostały wyprodukowane w Chinach, jednak spółka zarzeka się, że w przeciągu czterech miesięcy dostarczy urządzenia wyprodukowane we własnych zakładach. Trzeba przyznać, że plany te są naprawdę ambitne i wszystko wskazuje na to, że losy Freedom 251 mogą być bardzo ciekawe.