Chociaż tykanie zegara i upływ czasu to jego biznes, Thierry Stern – szef Patek Philippe – w rozmowie z CNN przekonywał, jak ważne jest dla niego przywiązanie do tradycyjnych wartości, a tym samym jakość produkowanych przez spółkę luksusowych zegarków. Stern cieszy się, że jego przedsiębiorstwa nie dotyka silna presja akcjonariuszy, by generować krótkoterminowe zyski, a zarządzając może podejmować decyzje korzystne z perspektywy spółki i klientów.
Thierry Stern prowadzi spółkę, która od ponad osiemdziesięciu lat należy do rodziny Sternów, od 2009 roku. Historia przedsiębiorstwa jest jednak znacznie dłuższa i sięga 1839 roku, kiedy dwóch imigrantów z Polski – biznesmen Antoni Patek i zegarmistrz Franciszek Czapek – założyli w Genewie spółkę „Patek, Czapek & Cie” – jak czytamy na oficjalnej stronie marki. Patek Philippe to producent jednych z najlepszych i jednocześnie najdroższych zegarków na świecie, a obecnie spółka dostarcza na rynek około 50 tysięcy zegarków rocznie.
W przeciwieństwie do swoich konkurentów, szwajcarska spółka nie musi szukać szybkiego zysku, lecz może skoncentrować się na jakości zegarków dostarczanych klientom. Thierry Stern podkreśla, że tradycja i zaufanie dotychczasowych klientów są podstawowymi wartościami i czynnikami sukcesu, które pozwoliły uchronić spółkę przed konsekwencjami kryzysu w strefie euro. Stern uważa również, że dzięki niezależności od wymagań akcjonariuszy, Patek Philippe mógł oprzeć się pokusie masowej sprzedaży w Chinach, co jego zdaniem naruszyłoby integralność spółki.
Za zegarki Patek Philippe trzeba wiele zapłacić, ale zazwyczaj ich wartość rośnie z czasem. Dlatego też te luksusowe czasomierze są ciekawą alternatywą dla inwestycji w akcje czy obligacje.