Las Vegas Sands, amerykańska spółka prowadząca kasyna w Las Vegas, Makau i w Singapurze, miała zamiar rozpocząć działalność w nowej lokalizacji , planując otwarcie „Eurovegas” w okolicach Madrytu. Jednak projekt nie zostanie zrealizowany z uwagi na brak porozumienia z hiszpańskimi władzami.
Amerykańskie przedsiębiorstwo zamierzało zainwestować 30 miliardów dolarów w budowę kompleksu, w którego skład miało wchodzić sześć kasyn, dwanaście hoteli i wiele sklepów. Dwa miasta, Madryt i Barcelona, były brane pod uwagę jako potencjalne miejsce inwestycji i ostatecznie zdecydowano, że kasyna będą zlokalizowane w stolicy. Projekt miał również przyczynić się – zarówno pośrednio, jak i bezpośrednio – do utworzenia aż 250 tysięcy miejsc pracy. Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie stopa bezrobocia w Hiszpanii wynosi 27 proc., był to ważny argument przemawiający na rzecz nowej inwestycji.
Problemem okazały się jednak żądania, jakie pod adresem hiszpańskich władz wystosował Las Vegas Sands. Przede wszystkim amerykański gigant kasynowy oczekiwał zapewnienia, że ewentualne przyszłe zmiany polityki i prawa nie wpłyną negatywnie na dochodowość kasyn, a także wymagał obniżenia stawek podatku, którym są objęte zyski z hazardu. Co więcej, kompleks kasyn miałby być wyłączony z regulacji dotyczących zakazu palenia. Hiszpański rząd uznał jednak, że spełnienie tych wymagań nie leży w ogólnym interesie mieszkańców kraju.
Sheldon Adelson, CEO Las Vegas Sands, wyraził w swoim oświadczeniu ubolewanie nad decyzją hiszpańskiego rządu, równocześnie rezygnując z planu realizacji opisanej inwestycji. Przyznał, że mimo, iż utworzenie podobnego kompleksu w Europie jest jego marzeniem od wielu lat, zamierza skupić się na rozwoju działalności spółki w Azji, w krajach takich jak Japonia czy Korea Południowa. Na koniec dodał, że z pewnością inwestycje Las Vegas Sands przyczynią się do wzrostu liczby turystów odwiedzających miasta oferujące hazardową rozrywkę, sugerując, że Hiszpanie już powinni żałować, że nie powstanie u nich „Eurovegas’.