Lot się opóźnił? Czas oczekiwania na samolot przedłużył się o kilkadziesiąt minut? Być może zirytowanych podróżnych uspokoi informacja, że należy im się odszkodowanie. Wystarczy tylko zgłosić się po nie. Tymczasem z analizy przeprowadzonej w Wielkiej Brytanii przez grupę działającą na rzecz ochrony praw konsumenta, Which?, wynika, że pasażerowie linii lotniczych tracą miliony funtów nie ubiegając się o rekompensatę za spóźnienia samolotów.
Według ustaleń Which?, od czerwca 2014 roku do maja 2015 roku, podróż 37 milionów pasażerów lecących z albo do Wielkiej Brytanii wydłużyła się o minimum 15 minut, a ponad 9 tysięcy przylotów i odlotów było spóźnionych o trzy lub więcej godzin. W związku z tym około 900 tysięcy osób było uprawnionych do odszkodowania z tego tytułu, jednak swoje prawo wykorzystało zaledwie 38 proc. poszkodowanych. Z kolei co druga osoba przyznała, że nie otrzymała żadnej informacji od przewoźnika ani na temat opóźnienia lotu, ani możliwości dochodzenia odszkodowania.
W rozmowie z BBC, dyrektor Which?, Alex Neill, wyjaśnił, że celem raportu jest uświadomienie ludziom, jakie są ich prawa w stosunku do linii lotniczych, a także w jakiej wysokości rekompensaty mogą zażądać. Wbrew pozorom kwota ta nie jest bagatelna. Pasażerowie podróżujący na terenie Unii Europejskiej, których lot opóźnił się ponad trzy godziny, mogą w ramach zadośćuczynienia otrzymać nawet 400 euro. Jeśli zaś trasa przelotu jest dłuższa niż 3,5 tysiąca kilometrów, kwota ta wzrasta do 600 euro. Jednocześnie zdaniem specjalisty, Simona Caldera, przepisy dotyczące odszkodowań są bardzo skomplikowane, a pasażerowie nie mogą liczyć na żadną pomoc w ich egzekwowaniu.
Warto pamiętać, zwłaszcza w okresie wakacyjnym, kiedy częściej podróżujemy, że linie lotnicze mają obowiązek wynagrodzić klientom ponadplanowe godziny spędzone na lotnisku. Oczywiście prawa te nie dotyczą sytuacji, kiedy spóźnienia są spowodowane okolicznościami niezależnymi od operatora lotu. Wówczas pozostaje jedynie cierpliwie czekać.