Wiadomości z ostatniego tygodnia dotyczące szeroko rozumianych usług internetowych wskazują, że w Wielkiej Brytanii trwa swoista kampania zmierzająca do ograniczenia swobody (by nie powiedzieć samowoli) potentatów tego rynku. Zaledwie dwa dni temu pisaliśmy o objęciu blogosfery regulacjami dotyczącymi zamieszczania reklam, a dziś pojawiły się informacje o tym, że portale społecznościowe będą zmuszone do weryfikacji zasad polityki prywatności.
Komisja Nauki i Technologii brytyjskiej Izby Gmin wydała właśnie raport z którego wynika, że największe portale społecznościowe takie jak Facebook czy Twitter powinny zdecydowanie skrócić i uprościć zasady tzw. polityki prywatności. Celem takiego działania powinno być jasne określenie kiedy i dlaczego firmy te zbierają dane o swoich użytkownikach. Jak mówią członkowie Komisji cyt. „obecne zasady są napisane takim językiem, że przeciętny człowiek nie jest w stanie zrozumieć w jaki sposób dane, które są zbierane o użytkowniku zostaną wykorzystane”. Jak dodają brytyjscy parlamentarzyści cyt. „tak sformułowane zasady służą bardziej samym firmom, które zabezpieczają się w ten sposób przed ewentualnym postępowaniem przed amerykańskimi sądami, niż zwykłym użytkownikom tych serwisów”. Andrew Miller–członek Komisji podał przykład Facebooka, jako egzemplifikację niebezpieczeństw, które mogą kryć się za niewinnym cyt. „kliknięciem w pole Polityka prywatności”. Otóż, niedawno wyszło na jaw, że treści prezentowane przez niektóre serwisy i strony internetowe poszczególnym użytkownikom były dostosowane do ich „profilu psychologicznego” opracowanego na podstawie informacji zebranych przez Facebook.
Konkluzją raportu opracowanego przez Komisję jest wezwanie rządu do wprowadzenia przepisów zmuszających serwisy społecznościowe do jasnego formułowania zasad na jakich zbierają, przetwarzają i wykorzystują informacje personalne o swoich użytkownikach. Zarówno Facebook jak i Twitter, niejako uprzedzając wnioski płynące z raportu, ogłosiły modyfikacje swoich zasad dotyczących polityki prywatności. Zdaniem szefostwa Facebooka są one teraz prostsze i bardzie zrozumiałe. Z kolei Twitter pokusił się o przeprowadzenie akcji informacyjnej, w ramach której wyjaśniał swoim użytkownikom, że cyt. „informacje zbierane o osobach korzystających z mobilnych aplikacji internetowych są wykorzystywane tylko i wyłącznie po to, aby dostarczać im informacji, którymi rzeczywiście mogą być zainteresowani”.
Problem dotyczący serwisów społecznościowych, które „chcą wiedzieć” o nas coraz więcej nie jest nowym zjawiskiem. Oprócz obaw o prywatność użytkowników ma on także konkretny wymiar ekonomiczny. Dobrze „sprofilowany” użytkownik Facebooka czy Twittera to łatwy cel dla specjalistów od marketingu i reklamy. Za tą wiedzę niejedna firma gotowa jest słono zapłacić….