W miniony czwartek w Indiach miało miejsce bardzo interesujące wydarzenie. Personel Reserve Bank of India (RBI) postanowił pokazać swoje niezadowolenie z planowanych działań mających ograniczyć niezależność banku, jak również z obowiązującego systemu emerytalnego. Pracownicy masowo udali się tego dnia na tzw. urlop na żądanie, niemal całkowicie paraliżując funkcjonowanie banku. Łączną liczbę protestujących szacuje się na ok. 17 tys. Co szczególnie rozwścieczyło personel RBI?

Według doniesień Financial Times, pracownicy są niezadowoleni ze zmian zapowiadanych przez rząd, które mają prowadzić do zmniejszenia niezależności banku. Ponadto wnoszą o podwyższenie stawek emerytalnych, które stają się coraz mniej atrakcyjne ze względu na wysoką inflację. Związkowcy ostrzegli, że w najbliższych tygodniach strajk może ulec zaostrzeniu, jeśli „rozsądne żądania nie zostaną zaakceptowane przez rządzących”. Oświadczyli, iż gwałtowny wzrost cen i kosztów medycznych stawia tysiące emerytów w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Jednocześnie podkreślono, że pokojowe próby rozwiązania problemu od 8 lat nie przynoszą żadnych skutków.

Strajk pracowników RBI to kolejny cios dla administracji premiera Narendry Modi, będącego również pod presją ze strony weteranów wojskowych. Domagają się oni reformy systemu emerytalnego, która zapewniłaby równe świadczenia dla osób w tej samej randze i o takim samym stażu pracy, niezależnie od tego kiedy skończyli karierę zawodową. Weterani strajkują od kilku miesięcy, a rząd w sierpniu obiecał wprowadzenie postulowanych zmian, jednak do tego nie doszło.

Pracownicy RBI walczą również o niezależność instytucji. Do tej pory ustalanie wysokości stóp procentowych leżało w gestii banku, jednak rząd zaproponował utworzenie siedmioosobowego komitetu ds. monetarnych, który miałby przejąć te funkcje. Zasiadaliby w nim głównie ludzie nominowani przez rząd, a to oznaczałoby uzależnienie polityki monetarnej od interesów polityków. Co ciekawe prezes RBI poparł pomysł utworzenia komitetu, jednak zamierza podjąć rozmowy odnośnie jego składu i zasad funkcjonowania. Związki zawodowe są innego zdania. Jednak według obserwatorów ich złość wywołuje nie tyle ryzyko uzależnienia banku centralnego od polityki rządu, a niezadowalający system świadczeń emerytalnych.