Wyszukiwarkowy gigant pojawia się ostatnio na łamach naszego portalu dość często. A wszystko przez kłopoty z jakimi się boryka. Wiele dyskusji wywołuje zwłaszcza potencjalna sprzedaż głównej części działalności oraz wydzielenie udziałów w chińskiej wersji Amazona, eBaya i PayPala w jednym – Alibabie. W miniony piątek firma ogłosiła, że poprosiła o pomoc instytucje finansowe i prawne, w celu przeanalizowania ewentualnych transakcji. Wśród doradców znaleźli się m.in. Goldman Sachs, J. P. Morgan, PJT Partners i Cravath, Swaine & Moore.
Wymienione firmy mają wspomóc Strategic Review Committee składający się z niezależnych członków rady nadzorczej, którzy będą aktywnie poszukiwać możliwości zawarcia transakcji. Jak donosi TIME, zarząd zadeklarował, że „angażuje się całkowicie w eksplorowanie alternatyw strategicznych, przy jednoczesnym wspieraniu kierownictwa i pracowników w realizacji strategicznego planu Yahoo„. Przewodniczący rady nadzorczej Maynard Webb podkreślił w wydanym oświadczeniu, że „podążanie tymi dwiema komplementarnymi ścieżkami leży w najlepszym interesie akcjonariuszy oraz maksymalizacji wartości firmy„.
Dla analityków jest oczywiste, że Yahoo poszukuje możliwości sprzedaży swojej podstawowej działalności, na którą składają się platformy cyfrowe, w tym e-mail i wideo, wraz z kilkoma innymi dywizjami (m.in. usług reklamowych). Z kolei firma doradcza Starboard Value twierdzi, iż konieczne jest również „uwolnienie wartości drzemiącej w posiadanych akcjach Alibaby„. W ubiegłym roku ogłoszono plan wydzielenia wspomnianych udziałów z Yahoo i stworzenia odrębnej firmy, jednak później wycofano się z niego. Pod presją akcjonariuszy zaczęto rozważać inne opcje.
W międzyczasie poinformowano, że w obliczu spadających dochodów, firma zwolni ok. 15% zatrudnionych w niej osób. Od tego czasu Marissa Mayer podjęła decyzje o kolejnych strategicznych cięciach. Dotyczą one m.in. funkcjonowania laboratorium badawczego czy redakcji Yahoo Food i Yahoo Health. W ubiegłym roku firma odnotowała stratę w wysokości 4,4 mld dolarów a także znaczący spadek wartości akcji (ich cena spadła w tym czasie o ponad 32%). Trudno się zatem dziwić, że udziałowcy zaczęli nawoływać do zwolnienia Mayer. Co dalej z Yahoo? Podobno już w grudniu znalazły się podmioty zainteresowane kupnem podstawowej części działalności firmy, jednak ostatecznie do transakcji nie doszło. Jak będzie tym razem?