RelayRides ogłosił przejęcie Wheelz, konkurenta w branży społecznościowych wypożyczeń samochodów. Co stoi za szaloną ideą pożyczania na krótki okres samochodu swoim sąsiadom i dlaczego potrzeba do tego serwisu internetowego?
Peer-to-peer, w skrócie P2P, kojarzy nam się zazwyczaj niezbyt pozytywnie – z sieciami wymiany plików, która często pozwala na nielegalne ściąganie treści chronionych prawami autorskimi, takich jak np. muzyka, filmy i książki. Dla P2P jest to, że w wymianie plików nie pośredniczy serwer, którego zadaniem byłoby przechowywanie i udostępnianie plików. Dane przesyłane są bezpośrednio od użytkowników, którzy mają dany plik, do osób, które tego pliku szukają.
Podobne założenia przyświecają serwisom, które budują wypożyczalnie samochodów typu peer-to-peer. Misją wspomnianego wcześniej RelayRides jest umożliwienie wypożyczenia samochodu między dwiema osobami prywatnymi. Rejestrując się w serwisie, właściciel samochodu podaje zasady, według których można u niego pożyczyć auto, a następnie akceptuje lub odrzuca oferty chętnych klientów. RelayRides nie posiada żadnych samochodów i nie angażuje się fizycznie w realizację transakcji. Pomaga jedynie nawiązać kontakt oraz poprzez system weryfikacyjny oraz system rekomendacji dba o wiarygodność zamieszczanych ofert.
Idea tyle prosta, co szalona. Oddać, choćby na kilka godzin, osobie poznanej w internecie własny samochód za opłatą? Na pierwszy rzut oka, pomysł na biznes oparty na takim założeniu nie mógł się udać. Jednak RelayRides wzbudził zaufanie inwestorów i pozyskał kilkanaście milionów dolarów na rozwój, a teraz ogłosił przejęcie konkurencyjnego serwisu.
To zaufanie inwestorów zdaje się brać z sukcesu innego serwisu P2P, łączącego ludzi w rzeczywistym świecie, a nie tylko w internecie. AirBnB wciągu kilku lat przekonało miliony ludzi na całym świecie, że w podróży warto korzystać z ofert osób prywatnych i zamiast hotelu wybrać możliwość zakwaterowania w pokoju udostępnianym przez członków społeczności gospodarzy AirBnB.
AirBnB świetnie sobie radzi – zarabia na prowizjach a inwestycje (serwis otwiera oddziały w kolejnych miejscach na świecie) finansuje z kieszeni inwestorów, którzy zasilili spółkę kapitałem powyżej 100 mln USD. Czy ten model ma jednak szansę sprawdzić się również przy wypożyczeniach samochodów? I jakie inne branże czeka „inwazja” platform P2P? Zapraszam do dyskusji.