W miniony wtorek Coca-Cola opublikowała roczne wyniki finansowe, które okazały się słabsze niż oczekiwano. Sprzedaż napojów gazowanych maleje, ponieważ klienci coraz częściej wybierają zdrowszą wodę mineralną albo soki owocowe. W walce o wyższe zyski i zaufanie inwestorów (po ogłoszeniu wyników, wartość akcji spółki spadła o 4,3 proc.), Coca-Cola zamierza sięgnąć po swoją tajną broń, czyli sekretną recepturę napoju.
W czwartym kwartale 2013 roku zysk netto wyniósł 1,7 miliarda dolarów, czyli o 8,4 proc. mniej w stosunku do analogicznego okresu w poprzednim roku. Z kolei zysk netto wypracowany w ciągu całego ubiegłego roku jest o 5 proc. niższy od zysku z 2012 roku i wynosi 8,6 miliarda dolarów. Przyczyną najgorszych od dwóch lat wyników koncernu jest przede wszystkim słabnąca sprzedaż w Stanach Zjednoczonych i Europie, a także wahania kursów walut i rezygnacja z zakładów zajmujących się butelkowaniem zlokalizowanych w Brazylii i na Filipinach. Jednocześnie Muhtar Kent – CEO spółki – zapewnia, że realizacja długoterminowych celów nie jest zagrożona.
Jego zdaniem rozwój klasy średniej, postępująca urbanizacja i wzrost indywidualnych wydatków klientów będą się nasilać, przyczyniając się tym samym do zwiększenia popytu na napoje oferowane przez koncern. Dodatkowo Coca‑Cola planuje do 2016 roku ograniczyć roczne wydatki o miliard dolarów, poszerzyć asortyment napojów niegazowanych, a przede wszystkim zwiększyć środki przeznaczane na promocję. Jednym ze sprawdzonych chwytów reklamowych spółki jest historia sekretnej receptury napoju, którą znają jedynie dwie osoby należące do naczelnego kierownictwa koncernu. Coca-Cola nie zdradza nazwisk wtajemniczonych, podając tylko, że nigdy nie podróżują tym samym samolotem.
Przez eksponowanie dbałości, z jaką koncern chroni sekretny przepis na swój markowy produkt, Coca-Cola podnosi atrakcyjność i wyjątkowość napoju w oczach klientów. W najbliższym czasie okaże się, czy działania te przełożą się na wzrost przychodów i czy zyskają aprobatę inwestorów.