Niedawno Shell opublikował raport finansowy, który obnażył słabe rezultaty spółki. Kierownictwo koncernu obiecało podjęcie zdecydowanych kroków ukierunkowanych na poprawę wyniku finansowego. Na realizację obietnic nie trzeba było długo czekać, a jednym z działań jest sprzedaż majątku koncernu w Australii na rzecz spółki Vitol.
Środkiem do poprawy wyników finansowych Shella mają być przede wszystkim zmiany w alokacji zasobów, co z resztą brytyjsko-holenderski koncern bez zwłoki zaczął realizować. Jak podaje BBC, w ostatnim czasie Shell sprzedał rafinerie w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Norwegii i w Czechach, a także zmniejsza swoje wpływy w Egipcie, Hiszpanii, Grecji, Finlandii oraz w Szwecji. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Shell sprzedaje swoje aktywa również w Australii.
Do tej pory Shell dysponował rafinerią w Geelong i 870 stacjami paliw, które razem z kilkoma innymi zakładami zajmującymi się chemikaliami trafiły w ręce holenderskiej spółki handlującej między innymi ropą naftową, węglem i gazem ziemnym – Vitol. Wartość transakcji opiewa na 2,6 miliardów dolarów, a aby sprzedaż mogła dojść do skutku, umowa musi zostać przeanalizowana i zaakceptowana pod względem zgodności z prawem. Zakończenie transakcji jest planowane jeszcze w tym roku. Równocześnie brytyjsko-holenderski gigant petrochemiczny pozostanie właścicielem pionu zajmującego się lotnictwem.
Sprzedaż majątku nie tylko ma przyczynić się do poprawy wyników, ale przede wszystkim jest konsekwencją przyjętej strategii zmiany obszaru zaangażowania spółki. Szef Ben van Beurden tłumaczy, że Shell stoi przed koniecznością podniesienia swojej konkurencyjności. Niewątpliwie działania koncernu są bardzo zdecydowane, a o ich pierwszych efektach przekonamy się po publikacji kolejnych sprawozdań finansowych.