Stany Zjednoczone powoli tracą zainteresowanie ze strony turystów. Z najnowszego opracowania Tourism Competitiveness Report 2017, na które powołuje się serwis CNBC, wynika, że obecnie wycieczkowicze chętniej odwiedzają nie tylko Hiszpanię, Francję i Niemcy, które od lat przodują w rankingu, ale także Japonię i Wielką Brytanię. Pierwszą dziesiątkę klasyfikacji zamykają Australia, Włochy, Kanada i Szwajcaria.
Pod względem 14 ocenianych kryteriów, mocną stroną Stanów Zjednoczonych jest dobrze rozwinięty transport lotniczy, wyjątkowa infrastruktura turystyczna oraz dostęp do wielu kulturalnych i naturalnych atrakcji, takich jak Wielki Kanion Kolorado czy Park Narodowy Yellowstone. Jednocześnie wnioski z raportu sugerują, że niektóre miejsca, a wśród nich Park Narodowy Everglade na Florydzie wpisany na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, jest zagrożony i wymaga znacznych inwestycji infrastrukturalnych.
Raport został opracowany jeszcze przed objęciem przez Donalda Trumpa urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych, zaś eksperci oceniają, że jego dotychczasowe decyzje negatywnie wpłyną na sytuację w branży. Zdaniem Tourism Economics of Wayne, dekret prezydenta zakazujący wjazdu do USA obywatelom sześciu krajów zamieszkanych w większości przez muzułmanów przełoży się bezpośrednio na spadek przychodów restauratorów, hotelarzy i innych operatorów turystycznych. Według wstępnych szacunków, do końca 2018 roku zagraniczni turyści wydadzą w Stanach Zjednoczonych mniej o około 18 miliardów dolarów.
Jeden ze specjalistów, Roberto Crotti, podkreśla, że rzeczywiście obecnie największym wyzwaniem jest z jednej strony zwiększanie atrakcyjności i dostępności turystycznej krajów, a z drugiej troska o bezpieczeństwo wewnętrzne. Równocześnie podejmowane działania nie muszą być tak radykalne, a funkcję ochronną powinien pełnić dobrze opracowany system wizowy.