Największa światowa sieć kawiarni cieszy się w ostatnich latach dużą popularnością, ale również nie najlepszą prasą. Omawialiśmy na łamach portalu kłopoty Starbucksa związane z unikaniem płacenia podatku dochodowego, a także kryzysem wizerunkowym firmy. Teraz przyszedł czas na omówienie polityki cenowej stosowanej przez przedsiębiorstwo na różnych rynkach.
Oferując swoje produkty w wielu państwach świata, firma ma możliwość kształtowania poziomu cen w taki sposób, by zarobić jak najwięcej. Ostatnio w ogniu krytyki znalazł się Starbucks, którego oskarżono o dyskryminację obywateli chińskich i proponowanie im cen wyższych, niż pozostałym klientom. Sprawę nagłośniła oficjalna telewizja chińska, prezentując w przygotowanym reportażu, że firma stosuje na terenie kraju marże wyższe od tych w innych lokalizacjach.
Według wyemitowanego materiału, na który powołuje się BBC, średnie latte jest w Pekinie o ok. 1/3 droższe niż w Chicago. Takie zjawisko nosi miano dyskryminacji cenowej i dotyczyć może wielu różnych kategorii produktów. Z tymi samymi zarzutami spotkały się ostatnio Apple i Nestle. Dla Starbucksa rynek chiński był do niedawna trzecim pod względem wartości sprzedawanych dóbr. Wszystko wskazuje jednak na to, że w tym roku Chiny przegonią Kanadę, mimo pojawiających się co jakiś czas negatywnych informacji na temat firmy.
Zdaniem Wanga Wang Zhendonga, dyrektora Coffee Association of Shanghai, Starbucks może pozwolić sobie na ustalanie wysokich cen na rynku chińskim. Przede wszystkim z powodu zaufania, jakim rodzimi konsumenci darzą zachodnie marki. Starbucks jest jedną z ich ulubionych, a picie kawy w firmowym kubku stanowi o prestiżu danej osoby. Ponadto sieć kawiarni jest jednym z najbardziej popularnych tematów rozmów na Sino Weibo czyli chińskiej wersji Twittera. Chyba nie trzeba dodawać, że marka zbiera tam dużo pochwał, do rzadkości należą natomiast głosy krytyki. Jak widać sprawdza się w tym przypadku stare powiedzenie, że produkt jest wart tyle, ile klient jest w stanie za niego zapłacić.