Jak wiadomo Chiny są jedynym państwem komunistycznym, któremu udało się coś co w teorii jest niemożliwe, a mianowicie pogodzenie gospodarki wolnorynkowej z komunistycznym systemem władzy politycznej. Niemniej jednak, na chińskim monolicie pojawiają się rysy i co niektórzy komentatorzy sugerują, że bez głębokich reform politycznych godzenie wody z ogniem nie uda się na dłuższą metę.
Dostrzegają to chyba także chińscy przywódcy, ale jak na razie nie dopuszczają do siebie myśli o żadnych reformach natury politycznej. Jednocześnie, nie mogąc dłużej ignorować coraz wyraźniejszych sygnałów o słabnącej chińskiej gospodarce (ubiegłoroczny wzrost na poziomie 7,7% jest najmniejszy od 13 lat), wybierają drogę dalszych reform gospodarczych.
Właśnie w tym tygodniu chińskie władze ogłosiły, że w Szanghaju powstanie strefa wolnego handlu, jako swoisty inkubator i laboratorium w którym testowane będą wolnorynkowe mechanizmy gospodarcze. Powstająca strefa będzie drugim największym tego typu obiektem na świecie, zajmując powierzchnię 29 kilometrów kwadratowych. Jak powiedział chiński minister ds. handlu Gao Hucheng cyt. „strefa ta pozwoli na przygotowanie mechanizmów pod dalszą liberalizację gospodarczą w Chinach”.
W szanghajskiej strefie zniesione zostaną niektóre ograniczenia obowiązujące zagranicznych inwestorów, którzy inwestują w kontynentalnych Chinach. Wysokość stóp procentowych będzie ustalana na zasadach wolnorynkowych, a nie odgórnie. Zniesiony zostanie także sztywny administracyjny kurs juana, a wymiana walut odbywać się będzie po kursach rynkowych. Generalnie rzecz ujmując, ułatwienia będą dotyczyć 18 branż od finansów począwszy a na branży stoczniowej kończąc.
Zdaniem komentatorów, otwarcie szanghajskiej strefy wolnego handlu to najpoważniejszy krok reformatorski chińskich władz od czasu gdy poprzedni przywódca Deng Xiaoping otworzył podobną strefę w graniczącym z Hong Kongiem Shenzen. Zdaniem Stefana Sacka z Europejskiej Izby Handlowej w Chinach, samo otwarcie strefy wolnego handlu, choć ważne, to jednak nie wpłynie na zmianę sposobu prowadzenia biznesu w całych Chinach. Do tego potrzebne są reformy polityczne, a do tego droga wciąż daleka.