Dobrze znana na naszym rynku brytyjska sieć supermarketów Tesco ogłosiła właśnie najgorsze w swojej historii wyniki finansowe. Ubiegły rok fiskalny zakończył się gigantyczną stratą w wysokości 6,4 miliarda funtów. Jeszcze rok wcześniej koncern mógł się pochwalić zyskiem w wysokości 2,26 miliarda funtów. W historii Wielkiej Brytanii nie zdarzyło się wcześniej, aby jakakolwiek sieć handlowa zanotowała tak dużą stratę…
Jak powiedział prezes koncernu Dave Lewis cyt. „to rzeczywiście był bardzo trudny rok dla Tesco, a przyszły nie będzie łatwiejszy”. Głównym powodem tak ogromnej straty firmy był spadek wartości sprzedaży, szczególnie w wielkopowierzchniowych sklepach Tesco zlokalizowanych na przedmieściach dużych miast. Aż 43 z takich obiektów zostanie w najbliższym czasie zamkniętych. Złe wyniki finansowe nie są jedynym kłopotem z którym musi się zmierzyć brytyjska sieć. Przeciwko Tesco prowadzone jest dochodzenie mające na celu wyjaśnienie czy władze firmy celowo zawyżyły w sierpniu ubiegłego roku wysokość spodziewanego zysku. Z napływających informacji wynika, iż może chodzić o celowe wprowadzenie w błąd akcjonariuszy na kwotę ponad 250 milionów funtów.
Jak powiedział Marc Kimsey–starszy handlowiec w firmie konsultingowej Accendo Markets cyt. „dane opublikowane przez Tesco są nie tyle rozczarowujące co wręcz katastrofalne. Spadek sprzedaży o 60% w ciągu zaledwie jednego roku może sparaliżować potencjalnych inwestorów”. Kimsey’owi wtóruje Paul Thomas z Retail Remedy, który uważa, że obecna sytuacja może wręcz zagrozić dalszej egzystencji firmy w znanej nam formie. Jak powiedział Thomas cyt. „szef Tesco musi dokonać nadludzkiego wysiłku, aby zatrzymać trend spadkowy. Jeżeli znaleźć jakieś porównanie do skali trudności zdania, to będzie to porównywalne z próbą zdobycia przez mrówkę Mount Everestu”.
Tesco ma obecnie blisko 3 tysiące punktów handlowych na całym świecie. Praktycznie w każdym z krajów, w których obecna jest brytyjska sieć, firma zanotowała w ostatnim roku straty. Przykładowo, w Irlandii było to blisko 7% w porównaniu z poprzednim rokiem, a w krajach Azji południowo–wschodniej nawet 17%. Szefostwo Tesco podjęło już pierwsze kroki naprawcze i oszczędnościowe. W tym zakresie osiągnięto porozumienie z funduszami emerytalnymi w kwestii pokrycia deficytu emerytalnego wynoszącego obecnie 3,79 miliarda funtów. Pracownikom Tesco odkładającym środki finansowe na własne emerytury we wspomnianych funduszach zostaną także zaproponowane nowe zasady odprowadzania składek emerytalnych, co de facto oznaczać będzie, iż składki te będą niższe kosztem zmniejszenia przyszłej emerytury. Wypada jedynie mieć nadzieję, że podejmowane kroki nie doprowadzą do protestów pracowników, co w obecnej sytuacji byłoby przysłowiowym gwoździem do trumny brytyjskiego koncernu.