Konflikt ról, z jakim musi poradzić sobie Donald Trump jest bezprecedensowy. Prezydent czy przedsiębiorca – na odpowiedź na to pytanie czekają nie tylko Stany Zjednoczone, ale i cały świat. Serwis BBC przedstawia zarys tej nietypowej sytuacji.
Donald Trump zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że w czasie trwania jego kadencji, pieczę nad prowadzonymi przez niego interesami będą sprawowali jego synowie – Don i Eric oraz dotychczasowi dyrektorzy spółek będących własnością miliardera. Równocześnie prezydent elekt oświadczył, że w tym okresie nie będą zawierane żadne nowe umowy. Jednak dziennikarze serwisu BBC zastanawiają się, jakie będą praktyczne implikacje takich deklaracji.
Trump poinformował na swoim koncie w serwisie społecznościowym Twitter, że choć obowiązujące prawo nie obliguje go do tego, zrezygnuje z prowadzenia działalności gospodarczej przed 20 stycznia 2017 roku, kiedy to nastąpi zaprzysiężenie go na 45 prezydenta Stanów Zjednoczonych. Równocześnie krytycy zwracają uwagę na konflikt interesów i wskazują na zapisy zabraniające amerykańskim urzędnikom otrzymywania prezentów lub jakiegokolwiek uposażenia od zagranicznych rządów. Ponieważ Trump jest właścicielem wielu spółek działających na globalnym rynku, między innymi hoteli, pól golfowych i różnego rodzaju nieruchomości, rodzi się wątpliwość czy mimo najlepszej woli, jako prezydent będzie w stanie uniknąć oskarżeń o nadużywanie swojego urzędu.
Dziennikarze zadają sobie pytanie czy spółki prezydenta-elekta będą pożyczały pieniądze od zagranicznych banków, takich jak na przykład Bank of China albo czy Trump będzie pobierał czynsz od zagranicznych spółek państwowych. Najwyraźniej doradcy Trumpa wciąż nie potrafią jednoznacznie odnieść się do tych kwestii. Zdaniem dziennikarzy, zespół prezydenta elekta ciągle pracuje nad prawnym rozwiązaniem tych trudnych problemów.
Według Richarda W. Paintera, doradcy prezydenta George’a W. Busha do spraw etyki, zapowiedź niezawierania nowych umów przez spółki należące do Trumpa nie ma większego sensu. Stąd istnieje duże ryzyko pojawienia się konfliktu interesów, w wyniku czego Trump musi liczyć się z impeachmentem, czyli postawieniem w stan oskarżenia prezydenta za czyny sprzeczne z prawem.