Nie milkną echa największej katastrofy ekologicznej w dziejach USA. 20 kwietnia 2010 roku w Zatoce Meksykańskiej eksplodowała platforma wiertnicza Deepwater Horizon należąca do Transocean i dzierżawiona przez koncern BP. W wyniku eksplozji zginęło 11 pracowników firmy, a do Oceanu Atlantyckiego wyciekło ponad 666 tysięcy ton ropy.

Na początku roku wydawało się, że BP uda się porozumieć z rządem USA w sprawie warunków ugody i wysokości odszkodowania. Tymczasem jak podaje Financial Times, powołując się na przedstawicieli amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, rząd amerykański wytoczy proces brytyjskiemu potentatowi paliwowemu. Stosowne dokumenty zostały złożone w sądzie federalnym w Nowym Orleanie.

Departament Sprawiedliwości oskarża BP o „rażące zaniedbania oraz zamierzone niewłaściwe zachowania” dotyczące katastrofy Deepwater Horizon. W 39-stronicowym dokumencie resort zarzuca firmie „promowanie kultury korporacyjnej lekkomyślności oraz przedstawianie w sądzie fałszywych informacji na temat eksplozji”. BP nieustannie odpiera zarzuty. Jeśli uda się dowieść w sądzie niedbalstwa i świadomego wprowadzania w błąd opinii publicznej, brytyjski koncern może mieć problemy – kwoty potencjalnych odszkodowań eksperci szacują na ok. 21 miliardów dolarów czyli 3 razy więcej niż zakładano wcześniej.

Proces powinien rozpocząć się w styczniu 2013 roku, o ile prowadzone przez BP i rząd amerykański negocjacje dotyczące zaspokojenia roszczeń zakończą się fiaskiem. Zdaniem obserwatorów pozew może stanowić swego rodzaju chwyt negocjacyjny, który ma sprawić, że koncern paliwowy zgodzi się na zapłacenie kar. Transocean odmówiło komentarza w tej sprawie.