Nie od dziś wiadomo, że paryski Disneyland nie przynosi takich zysków, jakich spodziewano się przy jego otwieraniu. Od samego początku narzekano na lokalizację parku, niedopasowanie do nawyków i potrzeb Europejczyków a także złe zarządzanie personelem co przekładało się na rentowność obiektu. Z kolei firma Walt Disney Co. podźwignęła się po finansowej klęsce filmu „John Carter” i dzięki kinowemu hitowi „Avengers 3D”, osiągnęła zyski w wysokości 313 mln dolarów, znacznie przekraczające prognozy analityków na drugi kwartał. Teraz rozważa wykup paryskiego parku zarządzanego przez notowaną na giełdzie francuską firmę Euro Disney SCA.
Disney posiada obecnie 40% udziałów w Euro Disney i według informatorów TIME’a zamierza stać się jedynym właścicielem parku. Pozostałe 10% akcji znajduje się w posiadaniu księcia al-Waleed bin Talala z Arabii Saudyjskiej, a reszta jest w rękach inwestorów instytucjonalnych i prywatnych. Kupno całej francuskiej firmy byłoby zdaniem analityków pierwszym krokiem do wdrożenia nowej, całkowicie odmiennej od dotychczasowej strategii, która umożliwiłaby Disneyowi czerpanie znacznie większych korzyści z popularności parku.
Disneyland Paris jest jedną z największych atrakcji turystycznych Europy, przyciągającą rocznie ok. 15 mln odwiedzających. Niestety ze względu na olbrzymie, nie zawsze trafione inwestycje poczynione na początku jego działalności, francuska firma zarządzająca parkiem odnotowuje od jego otwarcia praktycznie same straty. W ciągu 12 z 20 lat działalności obiektu Euro Disney SCA nie udało się osiągnąć zysku. W dwudziestym roku działalności paryski Disneyland ma długi w wysokości 1,87 mld euro. Jednak z roku na rok straty są coraz mniejsze, co napawa optymizmem Walt Disney Co.
Firma powinna otrzymywać od Euro Disney SCA tantiemy oraz opłaty z tytułu zarządzania, ale ze względu na kiepskie wyniki finansowe parku musiała zmniejszać ich wysokość, odkładać płatności w czasie, a w skrajnych przypadkach całkowicie zrzekać się należnych kwot. Mimo to Walt Disney Co. nadal chce inwestować w rozwój parku i wierzy w jego długoterminowy sukces, nazywając obiekt „bezcennym aktywem”. Biorąc pod uwagę niskie ceny akcji paryskiego Disneylandu, rynkowa wartość 23,4 mln udziałów posiadanych przez innych niż Walt Disney Co. inwestorów, jest warta ok. 120 mln dolarów. Należy się jednak liczyć z tym, że Disney będzie musiał zapłacić więcej.
Decyzja dotycząca wykupu nie została jeszcze podjęta, ale obecna sytuacja sprzyja takim krokom. Dochody z działalności Eurodisneylandu powinny umożliwić spłacenie w ciągu najbliższych 6 lat 500 mln euro długu. Dzięki ścisłej kontroli finansowej oraz wyższym kwotom wydawanym przez odwiedzających, park osiąga w końcu zysk operacyjny. Pomimo trudnej sytuacji ekonomicznej w Europie, hotele na terenie obiektu odnotowały w ubiegłym roku obłożenie na poziomie 87%, co jest wynikiem bliskim rekordowego.
Według informatorów TIME’a, po wykupieniu paryskiego parku Disney zamierza spłacić jak najszybciej jego długi, a także poczynić inwestycje w zwiększenie liczby oferowanych atrakcji. Na terenie bajkowego kurortu znajdują się obecnie dwa parki rozrywki – Disneyland i Walt Disney Studios, jednak jest wielce prawdopodobne, że niebawem dołączy do nich trzeci. Postanowienia odnowionej ramowej umowy między francuskim rządem a Disneyem zapewniają teren pod ewentualną inwestycję, oraz budowę dróg i połączeń kolejowych ułatwiających dotarcie do parku.
Jeśli wykup dojdzie do skutku, akcjonariusze Euro Disney SCA na pewno odetchną z ulgą. Zwłaszcza ci, którzy kupili akcje na początku działalności parku. Kiedy firma weszła na giełdę w 1989 roku kurs wynosił 13,50 euro, natomiast w roku otwarcia paryskiego Disneylandu ok. 30 euro. Dzisiaj jedna akcja jest wyceniana nieco powyżej 5 euro.