Walka między francuskimi producentami luksusowych torebek nabiera tempa i staje się coraz bardziej publiczna. LVMH, właściciel marki Louis Vuitton, został ukarany wysoką karą za nieujawnianie swoich działań zmierzających do wykupu udziałów konkurencyjnej spółki Hermes.
Pierwsza ze spornych transakcji miała miejsce pod koniec 2010 roku, kiedy Bernard Arnault – jeden z najbogatszych biznesmenów w Europie, właściciel blisko połowy udziałów LVMH – skupił około 20% akcji największego rywala, oferującego kultowe torebki Kelly i Birkin. Arnault, który rozwijał LVMH poprzez konsekwentne przejęcia innych marek, przekonuje, że jego celem jest pozostanie udziałowcem Hermesa w długim okresie. Równocześnie znawcy branży twierdzą, że wykup udziałów to zagranie Arnaulta podszyte nadzieją, że któregoś dnia rodzina założyciela konkurencyjnej spółki zdecyduje się na jej sprzedaż.
Właściciele Hermesa zdecydowanie zareagowali w momencie, w którym stwierdzono, że w rękach LVMH jest skoncentrowanych już 14% udziałów. W ubiegły piątek, AMF (fr. Autorité des marchés financiers), francuski urząd odpowiedzialny za regulację rynku akcji, ocenił, że działania LVMH nie były przejrzyste i stanowiły poważne naruszenia obowiązujących zasad. We Francji spółki są zobowiązane do ujawnienia transakcji prowadzących do wykupu ponad 5, 10 i 15% udziałów podmiotów notowanych na giełdzie papierów wartościowych. Zdaniem AMF, LVMH zataił wartość posiadanych udziałów Hermesa poprzez wykorzystanie instrumentów pochodnych, które nabył w 2008 roku oraz pominął informację o transakcjach z 2001 i 2002 roku, w wyniku których przejął niewiele mniej niż 5% akcji rywala.
Wysokość zasądzonej kary wynosi 10 milionów euro. Jednak dla spółki, której wartość rynkowa jest szacowana na 70 miliardów euro, nie jest ona dotkliwa. Niemniej jednak decyzja AMF wpływa na opinię o Arnault i jego spółce, która oferuje ponad sześćdziesiąt luksusowych marek.