Historia Sungeni Mtalimanja dowodzi, że możliwe jest połączenie pasji z biznesem. Nawet jeśli wcześniejszy wybór ścieżki kariery był zupełnie inny. Mtalimanja – z wykształcenia prawniczka z wieloletnim doświadczeniem w zawodzie – zdecydowała się na prowadzenie własnej… cukierni.
Cukiernia, o zachęcającej nazwie „Słodkie pokusy Sungeni” (ang. „Sweet Temptations by Sungeni”), oferuje najróżniejsze rodzaje słodyczy, a wśród nich dostosowane do indywidualnych zamówień torty. Jak wyjaśnia właścicielka, klienci bardzo chętnie zamawiają torty o różnych smakach i kształtach nie tylko z okazji urodzin, ale z wielu innych powodów, jak na przykład zmiana pracy czy wieczór panieński. Ciekawy jest fakt, że właścicielką cukierni jest prawniczka, która pożegnała się z zawodem. Z relacji Mtalimanja wynika, że impulsem do zmiany było przypadkowe odkrycie pasji, jaką okazało się dla niej pieczenie.
Dwa lata temu przedsiębiorcza cukierniczka przypadkowo zaczęła pomagać swojej bratowej w wypiekach. Zajęcie tak jej się spodobało, że zadecydowała o otwarciu małego punktu cukierniczego. Na początkowym etapie nie zrezygnowała z pracy prawniczki w obawie o stabilność dochodów, jednak po pół roku pracy na dwa etaty, porzuciła palestrę. Niezwykłości jej historii dodaje również fakt, że cukiernia działa w Blantyre – jednym z większych miast Malawi. Wiąże się to – jak wyjaśnia w rozmowie z CNN Mtalimanja – z wieloma niedogodnościami. Wśród nich wymienia okresowe przerwy w dostawie prądu, które zdarzają się najczęściej wieczorem, a także kłopoty ze zdobyciem niezbędnych składników, potrzebnych do przygotowania smakołyków.
Dla Mtalimanji ogromne znaczenie mają opinie klientów, którzy smakują jej wyroby. Ich pozytywne komentarze dodają byłej prawniczce energii do poszukiwania nowych smaków. Rezygnacja z pracy w uznanym zawodzie z pewnością nie była dla niej łatwą decyzją, a jej historia może być zachętą dla tych, którzy marzą o podążaniu własną, a nie utartą ścieżką kariery.