Włochy są jednym z krajów strefy euro najbardziej dotkniętych kryzysem, którego gospodarka kurczy się ósmy kwartał z rzędu, a bezrobocie przekracza 12%. Skutki kryzysu przekładają się na działalność przedsiębiorców, także tych trudniących się serwowaniem popularnego napoju, jakim jest kawa. Okazuję się bowiem, że Włosi zmieniają swoje zwyczaje i zamiast tradycyjnie spotykać się na cappuccino w lokalnych restauracjach, przygotowują kofeinowy napój w domu.

Według szefa Międzynarodowej Organizacji Kawy (ang. International Coffee Organization, ICO), Mauricio Galinda, budżet gospodarstw domowych zmniejszył się, co spowodowało, że Włosi chętniej kupują kawę w sklepach i samodzielnie zaparzają ją we własnej kuchni, rezygnując na przykład z espresso, na które w kawiarni należy wydać około 2 do 2,5 euro. Równocześnie w 2008 roku ogólne spożycie kawy we Włoszech wynosiło5,9 kilogramówna osobę, zaś w ubiegłym roku wartość ta spadła do5,6 kilogramów.

Opinię Galinda podziela szef producenta kawy Lavazza, Antonio Baravalle, który w rozmowie z CNN przyznał, że włoski rynek kurczy się o około 3 do 4% rocznie. Dlatego też Lavazza, która obsługuję około połowę rynku we Włoszech, zaczyna szukać swojej szansy w innych krajach. Co więcej na pogorszenie sytuacji włoskich producentów i sprzedawców kaw wpłynęło wprowadzenie ekspresów kapsułkowych, oferowanych przez szwajcarską spółkę Nestlé Nespresso. To łatwe w obsłudze urządzenie podbiło serca Amerykanów i Brytyjczyków, a Galinda przewiduje, że z czasem tego rodzaju ekspresy przyczynią się do zmiany nawyków kawowych w całej Europie.

Zdaniem szefa ICO, chociaż mieszkańcy Italii kojarzeni są z konsumpcją dużej ilości kawy, być może z uwagi na nazwy kawowych specjałów zaczerpnięte z języka włoskiego, to Finowie spożywają dwa razy więcej tego napoju. Czyżby kraje Europy Północnej miały stać się nowym centrum kawy?