Po latach stricte policyjnego podejścia do problemu nielegalnych imigrantów, Amerykanie podjęli próbę rozwiązania tej kwestii w inny sposób. W Senacie USA, po długich pracach, przegłosowano właśnie ustawę, która gruntownie reformuje amerykańskie prawo imigracyjne i daje szansę na uregulowanie problemu nielegalnych imigrantów.
Nowa ustawa imigracyjna stała się priorytetem dla prezydenta Baracka Obamy w jego drugiej kadencji. Prace nad nią trwały jeszcze w trakcie trwania pierwszej kadencji amerykańskiego prezydenta, ale dopiero teraz udało się je sfinalizować. Długotrwałość procesu legislacyjnego była wyjątkowa (jak na amerykańskie warunki) gdyż ustawa, a w szerszym ujęciu, problem nielegalnych imigrantów, wzbudzają ogromne kontrowersje i dzielą amerykańskie społeczeństwo.
Demokraci, którzy forsowali ustawę wskazywali na konieczność zmierzenia się z problemem obecności co najmniej 11 milionów nielegalnych imigrantów (głównie z Meksyku), którzy de facto funkcjonują na terenie USA poza prawem. Za uchwaleniem ustawy mocno lobbowali także przedstawiciele biznesu oraz…Kościoła. Ci pierwsi z tego względu, iż zalegalizowanie pobytu ogromnych rzesz hiszpańskojęzycznych imigrantów zdecydowanie ułatwiłoby możliwość ich legalnego zatrudniania. Kościół z kolei powoływał się na wartości stricte religijne i humanitarne.
Przeciwnikami ustawy byli z kolei Republikanie, a jako głównego argumentu używali stwierdzenia, że ustawa de facto „nagradza” możliwością zdobycia obywatelstwa osoby, które złamały amerykańskie prawo. Niemniej jednak nawet wśród Republikanów zarysowały się podziały, gdyż wielu z republikańskich kongresmenów zdaje sobie sprawę z rosnącego politycznego znaczenia diaspory hiszpańskojęzycznej.
Ostatecznie uchwalona ustawa jest wypadkową oczekiwań obu stron sporu, Z jednej strony otwiera ona drogę do zalegalizowania pobytu w USA dla prawie 11 milionów nielegalnych imigrantów, którzy przybyli do USA przed 31 grudnia 2011 roku. Z drugiej strony przewiduje bezprecedensowe zwiększenie nakładów na ochronę granicy pomiędzy USA i Meksykiem. W wyniku ustawy zapewniono finansowanie dla 20 tysięcy nowych strażników granicznych, wybudowanie 700 mil elektronicznie nadzorowanego ogrodzenia oraz wyposażenie pograniczników w najnowsze systemy nadzoru włączając w to bezzałogowe samoloty. Zdaniem wielu proponowane kroki oznaczają de facto militaryzację granicy z Meksykiem.