Brazylijczycy dawno już zapomnieli o Mundialu i to nie tylko z powodu żenującej gry swojej reprezentacji. Okazuje się, że ostrzeżenia o tym, iż impreza ta może pogłębić kłopoty gospodarcze Kraju Kawy zaczynają przeradzać się w rzeczywistość.
Zgodnie z opublikowanymi właśnie danymi za II kwartał br., brazylijska gospodarka wchodzi w okres recesji. PKB Brazylii spadł w tym okresie o 0,6%, a jeśli wziąć pod uwagę skorygowane dane odnoszące się do I kwartału br. (spadek o 0,2%), to widać wyraźnie, iż dwa kwartały z rzędu Brazylia odnotowała spadek PKB. Taki stan rzeczy wyczerpuje podręcznikową definicję recesji. Tak złe dane spowodowały, iż ekonomiści zweryfikowali tegoroczną prognozę wzrostu PKB Brazylii do … zera. Dzieje się tak, pomimo tego, że pozostałe gospodarki notują umiarkowane wzrosty.
Jak powiedział Eduardo Velho, główny ekonomista w firmie inwestycyjnej firm INVX Global z siedzibą w Sao Paulo cyt. „na naszych oczach wyczerpuje się brazylijski model rozwoju gospodarczego oparty o konsumpcję wewnętrzną. Mamy obecnie spowolnienie w niemal wszystkich dziedzinach przemysłu, drastyczny spadek inwestycji i kiepskie nastroje na rynku. Odwrócenie tego trendu będzie długim i powolnym procesem, a do jego przeprowadzenia niezbędne są głębokie reformy”.
Pogarszająca się sytuacja gospodarcza w Brazylii przypada akurat na okres przed wyborami prezydenckimi mającymi się odbyć w październiku. Urzędująca prezydent Dilma Rousseff, która i tak „cieszy się” rekordowo niską popularnością, raczej nie ma co liczyć na reelekcję. Niezależnie jednak od tego, kto wygra wybory, wprowadzenie bolesnych reform jest nieuniknione. Problemem mogą stać się rozbudzone nadzieje elektoratu, podsycane przez populistyczne hasła niektórych kandydatów na prezydenta Brazylii. Konfrontacja z twardą rzeczywistością może doprowadzić nawet do niepokojów społecznych.
Do obecnych kłopotów gospodarczych Brazylii po części mógł się przyczynić ostatni Mundial. Okazuje się, że kibice nie byli tak hojni jak się spodziewano, a tradycyjni turyści, którzy w okresie letnim zwykle masowo odwiedzali kraj, w tym roku nie dopisali, obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym spowolnieniu gospodarczemu w tym okresie była duża ilość dni wolnych. Tradycją Latynosów jest bowiem celebrowanie w ten sposób najważniejszych imprez, a tych piłkarskich w szczególności.
Czy i kiedy Brazylia poradzi sobie z obecną trudną sytuacją? Na to pytanie chyba nikt nie jest w stanie obecnie odpowiedzieć.