Gorącym tematem dyskusji wokół rynku pracy w Polsce jest problem tzw. umów śmieciowych, które dają niewielkie prawa pracownicze osobom zatrudnionym na ich podstawie. Okazuje się, że rynek pracy generuje problemy również w Wielkiej Brytanii. Z tym, że chyba jednak są to problemy trochę innego kalibru niż w naszym kraju. Okazuje się bowiem, że sprawą spędzającą sen z oczu brytyjskich analityków rynku pracy jest fakt, że zbyt wielu pracowników zamiast na pełny pracuje na część etatu.

Dane przedstawione przez brytyjski odpowiednik naszego GUS‒u wskazują, iż 10% ogółu zatrudnionych w Wielkiej Brytanii należy do grupy tzw. „niedozatrudnionych”. „Niedozatrudnieni” to osoby, które chciałyby więcej pracować, ale nie mogą. Liczba takich osób szacowana jest na podstawie ankiet wypełnianych przez pracowników. Oczywiście, większość z osób które chciałyby więcej pracować to pracownicy zatrudnieni na część etatu, ale okazuje się, że są i tacy, którzy pomimo zatrudnienia na pełny etat chcieliby pracować (i zarabiać) jeszcze więcej. Takie oczekiwania ma aż 5,5% wszystkich pracujących na pełny etat.

Jak wynika z przedstawionych statystyk, liczba osób „niedozatrudnionych” wzrosła prawie dwukrotnie od czasu początku kryzysu w 2008 roku, co realnie obrazuje dramatyczny wzrost (jak na warunki brytyjskie) liczby osób pracujących na niepełny etat. Oczywiście, dla tych osób praca w niepełnym wymiarze godzin oznacza również zdecydowane obniżenie poborów. Wielu komentatorów podkreśla, iż taka sytuacja jest na rękę niektórym pracodawcom, którzy mogą elastycznie kształtować godziny pracy swojego personelu nie ponosząc przy tym zbyt dużych obciążeń.

Przedłużający się kryzys i utrzymywanie się wysokiej liczby osób „niedozatrudnionych” szczególnie uderza w osoby najsłabiej wykwalifikowane (robotnicy, personel sprzątający, pracownicy gastronomii). Niestety, sytuacja taka jest także swego rodzaju pułapką dla osób młodych dopiero wchodzących na rynek pracy. Start do kariery zawodowej z pozycji pracy w niepełnym wymiarze godzin w wielu przypadkach hamuje prawidłowy rozwój kariery zawodowej.

Trwający kryzys jak się okazuje dotyka również tak stabilne wydawałoby się gospodarki jak gospodarka brytyjska. Różnica w porównaniu z Polską jest jednak taka, że Brytyjczycy martwią się pracą na niepełny etat, a Polacy pracą na umowach śmieciowych lub zgoła brakiem pracy w ogóle.