Interesujące badania ankietowe przeprowadziła ostatnio brytyjska firma NS&I na grupie liczącej ponad 2500 respondentów. Tym razem ankietowani mieli odpowiedzieć na pytanie o to co pozwala im się czuć szczęśliwymi.
O dziwo, przepis na szczęście (przynajmniej zdaniem poddanych Jej Królewskiej Mości) jest banalnie prosty. Wystarczy bowiem móc…zaoszczędzić 50 funtów miesięcznie. Zdolność do odłożenia nawet małych sum każdego miesiąca jest bowiem tym czynnikiem, który wprawia Brytyjczyków w dobry humor i poprawia ich ogólne samopoczucie (niestety firma NS&I nie podała jak duży odsetek ankietowanych stanowili słynących ze skąpstwa Szkoci).
Reprezentatywny dla wielu ankietowanych jest przypadek Johna Hay, który po przejściu na emeryturę z dnia na dzień stracił dwie trzecie swoich dochodów. Jak sam mówi „życie wymusiło prawie natychmiastowe zastosowanie strategii oszczędnościowych”. Od czegóż więc zaczął pan Hay? Po pierwsze, zmienił samochód na mniej paliwożerny. Po drugie założył…niewielką hodowlę kurczaków co w kwestii mięsa i jajek uczyniło go człowiekiem samowystarczalnym. Obecnie rozważa dalsze oszczędności. Planuje np. zrezygnować z telefonu stacjonarnego, gdyż posiada już telefon komórkowy, a dwa telefony nie są mu potrzebne. Zaczął także oszczędzać na ogrzewaniu (niedawno pisaliśmy o kłopotach Brytyjczyków z wysokimi cenami gazu). Ogrzewanie włącza tylko na dwie godziny rano i trzy godziny wieczorem. Korzysta także z wszelkich promocji i wyprzedaży w supermarketach, a także programów lojalnościowych.
Choć dla wielu taki styl życia wydaje się czymś zgoła ekstremalnym, to Gareth Headon‒szef NS&I, podkreśla, iż właśnie tego rodzaju strategie oszczędzania są najbardziej efektywne, a ich umiejętne stosowanie pozwala nie tylko na oszczędzanie pieniędzy, ale także stanowi swoistą podporę duchową dla ludzi zmuszonych do oszczędzania. Drobne sumy oszczędzane każdego miesiąca czynią bowiem wielką różnicę, a pułap oszczędności rzędu 50 funtów oznacza, że dziennie należy zaoszczędzić 1,66 funta, co jest równowartością…jednej kawy na tzw. mieście.
Słowa Headona potwierdza także Jane Simons z firmy Money Advice Service. Twierdzi ona, że szukanie nawet drobnych oszczędności w codziennych wydatkach bardzo szybko przynosi zadziwiające efekty. Strategia ta jest skuteczna nie tylko w przypadku osób, które są zmuszone do oszczędzania, ale sprawdza się także w stosunku do tych, którzy oszczędzają na konkretny cel. Ci drudzy bardzo szybko osiągają zaplanowany efekt. Dla tych pierwszych zaś, sama świadomość, że pomimo utraty dotychczasowych dochodów (np. przejście na emeryturę) potrafią zaoszczędzić, jest zbawienna dla ich poczucia własnej wartości.