Coraz donośniej w środkach masowego przekazu przebijają się informacje o nasilającym się już od kilku lat zjawisku masowego wymierania populacji pszczół. Temat ten jest o tyle nośny społecznie, że jak wiadomo dzięki pszczołom, które zapylają rośliny, możliwa jest uprawa wielu gatunków zbóż. Popularne hasło głosi nawet, że w kilka lat po wymarciu pszczół, ten sam los czeka ludzkość za przyczyną braku pożywienia. „Pszczelego” tematu nie mogli już dłużej ignorować politycy. Właśnie w tym tygodniu podjęte zostaną ważne decyzje na szczeblu Unii Europejskiej dotyczące powyższej kwestii.
Unia Europejska zajmie się proponowanym przez wiele krajów i wspieranym przez lobby ekologiczne zakazem używania niektórych nawozów sztucznych. Wyniki badań prowadzonych w europejskich laboratoriach sugerują bowiem istnienie związku pomiędzy wymieraniem pszczół, a powszechnym stosowaniem pestycydów. Głównie chodzi tutaj o substancje z grupy neonikotynidów (clothianidin, imidacloprid i thiametoxam). Substancje te są składnikami nawozów sztucznych, a badania laboratoryjne wskazują, że mogą mieć negatywny wpływ na pszczoły. Efektem kontaktu pszczół z tymi substancjami są zmiany w mózgach owadów, a także zanik zdolności do wyłonienia królowej w roju, co w konsekwencji prowadzi do wymierania owadów.
Komisja Europejska proceduje właśnie nad propozycją 2−letniego moratorium na stosowanie nawozów sztucznych zawierających trujące dla pszczół związki chemiczne. Jak na razie kraje członkowskie UE nie osiągnęły porozumienia (13 krajów było za, 9 przeciwko, a 5 się wstrzymało od głosu). Wokół głosowań w Brukseli toczy się batalia lobbingowa zarówno ze strony zwolenników zakazu jak i przeciwników. W pierwszym obozie są aktywiści ekologiczni, którzy zebrali ponad 3 miliony podpisów na rzecz wprowadzenia zakazu stosowania nawozów sztucznych. W drugiej grupie można znaleźć przedstawicieli przemysłu chemicznego, którzy twierdzą, że wyniki badań nie są jeszcze potwierdzone, a ewentualny zakaz spowoduje deficyt w produkcji żywności.
Decyzje UE mogą mieć znaczący wpływ na rynek nawozów sztucznych oraz w dalszej perspektywie na poziom produkcji rolnej. Nic dziwnego więc, że walka lobbystów jest w tej kwestii bezpardonowa. Niezależnie jednak od decyzji Komisji Europejskiej, niektóre kraje już postanowiły zastosować pewne ograniczenia w użyciu nawozów sztucznych. Ograniczenia takie wprowadzono we Francji, Niemczech, Włoszech i w Słowenii.