Jedna z najsłynniejszych spraw ponownie trafia na salę sądową. Na podstawie przedstawionych dowodów, sędzia federalny ma podjąć decyzję, czy Detroit powinno zyskać ochronę prawną przed wierzycielami, czy też należy kontynuować procedurę upadłościową. Sprawa w dalszym ciągu wywołuje duże emocje. Bruce Bennet, adwokat reprezentujący miasto powiedział, że istnieje wiele dowodów na jego niewypłacalność. Z kolei przedstawiciele miejskich związków zawodowych oraz funduszy emerytalnych nie zgadzają się z taką argumentacją twierdząc, że Detroit jest wypłacalne.
Rozpatrywanie sprawy przez sąd ma potrwać od 5 do 10 dni. Jest to największa sprawa dotycząca bankructwa miasta w historii Stanów Zjednoczonych. Wartość zobowiązań Detroit kształtuje się na rekordowym poziomie 18 mld dolarów. Przeciwnicy ogłoszenia upadłości argumentują, że włodarze od początku pojawienia się problemów finansowych planowali bankructwo miasta, mimo zapewnień że rozważone zostaną również inne warianty.
Przedstawiciele prawni związków zawodowych oraz funduszy emerytalnych będą starali się dowieść, że miasto nie podjęło z nimi negocjacji w tzw. dobrej wierze. W piątek zeznawać będzie gubernator stanu Michigan Rick Snyder, którego wielu uznaje za sprawcę trudnej sytuacji, w jakiej znalazło się miasto. Uznano to za małe zwycięstwo przeciwników ogłoszenia upadłości Detroit. Ponadto prawnicy reprezentujący miasto przyznali, że możliwe jest odłożenie w czasie sprzedaży części dzieł z Detroit Institute of Arts, który to krok również wywołał sprzeciw lokalnej społeczności.
W latach 2008 – 2012, wydatki miasta przekraczały dochody o około 100 mln dolarów każdego roku. Eksperci, na których powołuje się BBC uważają, że sędzia opowie się raczej po stronie miasta. Według przedstawicieli Detroit, ogłoszenie bankructwa jest jedynym sposobem na poradzenie sobie z jego długami i zobowiązaniami. Połowa z tych zobowiązań to pieniądze należne emerytowanym pracownikom z tytułu świadczeń zdrowotnych i emerytalnych. Miastu, które od wielu lat odczuwa dramatyczny spadek aktywności gospodarczej oraz liczby populacji, bez wątpienia konieczny jest zastrzyk optymizmu. Czy będzie nim przyjęcie czy oddalenie wniosku o upadłość?