To że rozwój cywilizacji i związany z nim postęp technologiczny niesie ze sobą duże zmiany jest stwierdzeniem tyleż trywialnym co prawdziwym. Jednym ze skutków rozwoju techniki jest powolne zanikanie niektórych zawodów i pojawianie się nowych. Warto czasami o tym pomyśleć, gdyż dopiero z dłuższej perspektywy czasu widać jak bardzo zmienia się rzeczywistość wokół nas. Tym tropem podążyli dziennikarze BBC znajdując w dalekich Indiach ostatnich przedstawicieli pewnego szczególnego zawodu.
Na jednej z ulic Kalkuty, w pobliżu budynku sądu do dziś można spotkać starszych już nieco mężczyzn siedzących na składanych krzesełkach pod prowizorycznymi zadaszeniami. Przed nimi na niewielkich stolikach…stoją maszyny do pisania. To uliczni maszyniści (nie mylić z osobami prowadzącymi pociągi). Jak mówi jeden z nich o imieniu Ajay cyt. „20 lat temu w samej Kalkucie było nas 2 tysiące i każdy miał pracę. Jak ulica długa niosły się dźwięki pisania na maszynie. Pracowało się cały dzień, aby nadążyć z wykonaniem zleceń. Dziś klienci trafiają się rzadko…”
Uliczni maszyniści to zawód, który przetrwał do dziś prawdopodobnie tylko w Indiach. W Kalkucie istniały specjalne szkoły, które uczyły trudnej sztuki biegłego pisania na maszynie. Cieszyły się dużą popularnością, gdyż popyt na tego rodzaju usługi był duży. Jak wspomina Ajay cyt. „zwykle pisaliśmy skomplikowane pisma sądowe, stąd najwięcej z nas zajmowało miejsca na chodniku w pobliżu sądu. Trafiały się jednakże też nietypowe zlecenia, jak aktualizacja wizytówek czy nawet…pisanie listów miłosnych. Odkąd w biurach upowszechniły się komputery nasz zawód umiera”‒ze smutkiem stwierdza Ajay.
Niestety w słowach Ajay’a jest wiele racji. Dyrektor miejscowej szkoły Suffee Commercial College w wywiadzie dla autorów reportażu przyznał, że w przyszłym roku ostatni raz w historii szkoły w programie znajdą się zajęcia dla grupy młodzieży uczącej się pisania na tradycyjnej maszynie. Praktycznie nikt z młodych nie widzi już sensu w zdobywaniu takich umiejętności, wszyscy chcą się uczyć szybkiego pisania na klawiaturze komputera. Ajay’a to nie dziwi. Sam zresztą poradził swojemu synowi, aby nie szedł w jego zawodowe ślady, a wybrał bardziej współczesny zawód. To samo zrobili inni nieliczni już zresztą koledzy po fachu Ajay’a.
Ten nieco nostalgiczny reportaż, jakich niewiele w ekonomicznym dziale BBC, oprócz walorów poznawczych niesie ze sobą jeszcze jedną wartość‒uświadamia nam, że tempo współczesnych zmian cywilizacyjnych jest tak szybkie, że prawdopodobnie niektóre popularne dziś profesje i zawody, mogą zniknąć w ciągu życia jednego pokolenia…