Wielce kontrowersyjne badania przeprowadził na amerykańskim Uniwersytecie Yale profesor Keith Chen. Zajął się on zależnością pomiędzy językiem, którym posługują się ludzie a…ich decyzjami ekonomicznymi. Wnioski do jakich doszedł profesor Chen ściągnęły na niego falę krytyki środowiska naukowego. Trzeba przyznać, że krytyka ta nie jest chyba nieuzasadniona…
Z badań profesora Chena wynika, że istnieje silna zależność pomiędzy tym jakim językiem posługują się dane osoby, a tym jakie zachowania ekonomiczne prezentują. Główna teza głosi, iż osoby posługujące na co dzień językami w których gramatycznie odseparowuje się czas teraźniejszy od przyszłego, są mniej skłonne do oszczędzania i dbania o swoje finanse w przyszłości. Takim językiem jest np. język angielski. Profesor Chen tłumaczy to w ten sposób: jeśli chcemy w języku angielskim powiedzieć, że nie przyjdziemy jutro na przyjęcie z powodu uczestnictwa w seminarium to nie możemy powiedzieć po prostu „I go to seminar”; musimy użyć czasu przyszłego (I will go, I am going albo I have to go to seminar). W innych językach nie trzeba używać czasu przyszłego, aby powiedzieć to samo, wystarczy powiedzieć to w czasie teraźniejszym. Np. w języku mandaryńskim wystarczy proste „I go listen to seminar” i z kontekstu wiadomo, że dotyczy to przyszłości. Właśnie podział języków na 2 główne grupy (w zależności od tego jak się w nich wyraża czynności wykonywane w przyszłości) był tym kryterium, które profesor Chen uwzględnił w swoich badaniach.
Twierdzi on, że osoby posługujące się językami w których występuje wyraźne separowanie przyszłości od teraźniejszości niejako naturalnie słabiej postrzegają związek pomiędzy swoją osobą w teraźniejszości, a sobą samym w przyszłości. Ma się to przekładać na mniejsza skłonność…do oszczędzania. Profesor Chen wyliczył nawet, iż na emeryturze takie osoby zgromadzą oszczędności aż o 39% mniejsze, niż osoby z drugiej grupy językowej (tej gdzie nie występuje separowanie czasu teraźniejszego od przyszłości). Ponadto, z badań wynika, że osoby z drugiej grupy są aż o 24% mniej skłonne do popadnięcia…w nałóg nikotynowy i aż o 29% bardziej skłonne do większej aktywności fizycznej.
Po ogłoszeniu powyższych wyników, podniosła się fala głosów krytycznych. Główne zarzuty dotyczyły metodologii badań oraz faktu, iż profesor Chen nie uwzględnił wpływu dużej ilości czynników, które mogły zdecydowanie zaburzyć wyniki badań. Np. Morten Lau‒dyrektor Centrum behawiorystyki ekonomicznej Uniwersytetu w Durham twierdzi, że język którym posługują się ludzie ma mało wspólnego z ich zachowaniami ekonomicznymi. W swoich badaniach Lau wykazał, że zachowania ludzi w kwestii oszczędzania są determinowane przez wysokość odsetek, które mogą otrzymać. Lau podkreślił także, że należy być bardzo ostrożnym w wyciąganiu wniosków z uzyskanych danych. Jako przykład podał własne badania, z których wynikało, iż duńscy palacze…oczekują wyższego oprocentowania swoich lokat w porównaniu do osób niepalących. Co ciekawe dotyczyło to tylko palaczy‒mężczyzn, u kobiet‒palaczy nie było już widać tej korelacji.
Pomimo krytyki, profesor Chen podtrzymuje swoje stanowisko. Twierdzi on, że uwzględnił w swoich badaniach wszystkie czynniki, a otrzymane rezultaty nadal wskazują wyraźnie na fakt, iż to właśnie język ma duży wpływ na nasze decyzje ekonomiczne.