W ostatnich doniesieniach ze świata często pojawia się temat kłopotów, z jakim boryka się Wenezuela. Można odnieść wrażenie, że kraj znalazł się na równi pochyłej i jego sytuacja systematycznie się pogarsza. Serwis CNN Money zadaje więc pytanie, czy Wenezuela stała się najgorszą gospodarką globu?
Podstawową trudnością jest niestabilność polityczna. Wenezuela, z prezydentem Nicolasem Maduro na czele, stała się krajem rządzonym w sposób autorytarny. Maduro objął rządy po zmarłym Hugo Chavezie i od tego czasu wszelkie krytyczne głosy opozycji są tłumione. Przykładem może być lutowe aresztowanie burmistrza Caracas, Antonia Ledezmy, który został oskarżony o spisek przeciwko władzom.
O alarmującym stanie gospodarki świadczą również niedobory produktów spożywczych. Obywatele spędzają godziny w kolejkach do supermarketów, by zaopatrzyć się w podstawowe produkty takie jak mleko, cukier czy mąka. Przyczyną niedostatku jest brak spłaty przez rząd zobowiązań z tytułu importu żywności. Z kolei rząd obarcza winą handlowców, którzy rzekomo celowo przetrzymują towary w magazynach, po to, by wywindować ich cenę.
Kolejnym gwoździem do wenezuelskiej trumny jest spadek cen paliw. W ciągu sześciu miesięcy cena baryłki ropy zmniejszyła się mniej więcej o połowę, co dla gospodarki Wenezueli, która plasuje się w czołówce światowych eksporterów, jest poważnym ciosem. Maduro zwrócił się do Chin, Rosji i kilku krajów należących do OPEC z paniczną prośbą o wsparcie, na którą pozytywnie zareagował jedynie rząd w Pekinie, oferując pomoc finansową w zamian za dostawy ropy.
Dodatkowo, Wenezuela nie radzi sobie z 68-proc. inflacją, a krajowa waluta znacznie traci na wartości w stosunku do walut zagranicznych. Według portalu, który śledzi kursy wymiany – także na czarnym rynku – dolartoday.com, rok temu dolar amerykański był wart około 88 boliwarów, zaś teraz aż 190 boliwarów. Ponadto, jak tłumaczy CNN Money, proces wymiany waluty jest wyjątkowo skomplikowany, ponieważ obowiązują cztery kursy wymiany: dwa wykorzystywane przez rząd do regulowania płatności z tytułu importu, nieoficjalny kurs z czarnego rynku i kurs ustalony przez Maduro w ubiegły czwartek.
Na domiar złego, Wenezuela musi spłacić w tym roku zadłużenie w wysokości 11 miliardów dolarów. Dlatego też niektórzy eksperci przewidują upadek tej południowoamerykańskiej gospodarki na październik, kiedy to kraj będzie musiał zapłacić 5 miliardów dolarów.