Istnieją różnorakie rankingi ekonomiczne obrazujące poziom rozwoju poszczególnych krajów, siłę ich gospodarek, atrakcyjność dla inwestorów czy innowacyjność. Wszystkie te zestawienia podparte twardymi danymi makroekonomicznymi mają jednak jedną podstawową wadę; nie uwzględniają opinii tzw. zwykłych ludzi. Odczucia obywateli odnośnie poziomu życia w danym kraju mogą bowiem bardzo rozmijać się z oficjalnymi danymi makroekonomicznymi.
W 2012 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych powołała inicjatywę pod nazwą Sustainable Development Solutions Network (SDSN). W skład SDSN wchodzą naukowcy, oficjele rządowi i przedstawiciele sektora prywatnego. Zadaniem tej grupy osób jest doroczne opracowywanie tzw. światowego indeksu zadowolenia z życia. Indeks oparty jest o badania ankietowe przeprowadzone przez Instytut Gallupa w 158 krajach świata oraz dodatkowo uwzględnia takie dane jak wysokość PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca, spodziewaną długość życia, poziom korupcji i wolność społeczną.
Opublikowany właśnie tegoroczny indeks zadowolenia z życia może być dla wielu niespodzianką. Zwycięzcą okazała się Szwajcaria wyprzedzając Islandię, Danię Norwegię i Kanadę. Na przeciwnym biegunie znalazło się Togo. Niewiele lepiej od Togo wypadły takie kraje jak Burundi, Syria, Benin i Rwanda. Co ciekawe, tegoroczny indeks został opublikowany tuż przed wyborami prezydenckimi w Togo, gdzie od 48 lat rządzą członkowie tego samego klanu. Autorzy raportu nie ukrywają, iż jednym z zadań, które sobie stawiają jest wpływanie na politykę rządów w poszczególnych krajach. „Subiektywne postrzeganie szczęścia i zadowolenie z życia jest w coraz większym stopniu uwzględnianie jako ważny czynnik przy ocenie rozwoju społeczeństw i jakości rządów. Coraz więcej krajów uwzględnia ten czynnik przy planowaniu działań władz mających na celu polepszenie bytu społeczeństw”–dodają autorzy raportu.