Wczoraj Eurostat opublikował informacje dotyczące kondycji gospodarek poszczególnych krajów Unii Europejskiej. Wśród wielorakich danych opisujących stan gospodarki w UE, uwagę obserwatorów znowu zwróciła Grecja. Niestety, nie jest to ten rodzaj atrakcyjności, o jaki zapewne chodziłoby Grekom. Słabe wyniki tamtejszej gospodarki budzą obawy o powrót greckiego kryzysu.
Grecki kryzys zadłużeniowy zaczął się kilka lat temu, kiedy okazało się, że wysokość długu publicznego tego kraju przekroczyła wszelkie progi ostrzegawcze. Grecki problem szybko stał się problemem ogólnounijnym, gdyż członkowstwo Grecji w eurozonie automatycznie wpływało destabilizująco na europejską walutę. Trudne negocjacje rządu w Atenach z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) i innymi krajami UE doprowadziły do czegoś w rodzjau konsensusu, na mocy którego rząd grecki zobowiązał się do przeprowadzenia głębokich reform i cięć w wydatkach socjalnych. W zamian za reformy wspólnota międzynarodowa zagwarantowała dalsze finansowanie greckiego długu.
Wyniki gospodarcze publikowane po każdym kolejnym kwartale zdawały się potwierdzać, że kuracja zaordynowana Grecji zaczęła działać. Przykładowo, w trzecim kwartale 2016 roku produkcja w Grecji wzrosła o 0,9% w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego. Zdecydowana większość ekonomistów spodziewała sie podobnego wyniku w IV kwartale, a tymczasem grecka gospodarka zanotowała spadek o 0,4%. Wynik ten wzmógł obawy o powrót najbardziej ostrej formy kryzysu zadłużeniowego w tym kraju. Oliwy do ognia dolała opinia Międzyanrodowego Funduszu Walutowego, który wezwał Grecję do pogłębienia reform, czyli tak naprawdę do dalszego cięcia wydatków, w tym na cele publiczne. Nie jest tajemnicą, że grecki rząd już obecnie balansuje na cienkiej linie, z jednej strony próbując uspokoić rosnące niezadowolenie społeczne, a z drugiej strony będąc naciskanym przez swoich wierzycieli. Co prawda, w opinii MFW, w parze z zaciskaniem pasa przez Grecję powinny pójść dalsze redukcje greckiego długu. O tym jednak nie chcą słyszeć wierzyciele tego kraju. Sprawa kłopotów Grecji znowu więc wchodzi na unijną agendę, a planowane na 20 lutego spotkanie ministrów finansów UE, w dużej mierze będzie poświęcone właśnie temu zagadnieniu.