Gryzmolenie na kartce podczas rozmowy lub spotkania często jest odbierane jako sygnał znudzenia, braku zainteresowania, a nawet arogancji. Wiedzą coś o tym uczniowie przyłapani przez nauczycieli na tworzeniu mazideł na ostatniej stronie zeszytów. Jednak badania naukowe (tak, gryzmolenie podczas pracy było przedmiotem badań!) dowodzą, jak bardzo krzywdzące są te skojarzenia. Gryzmolenie może być źródłem inspiracji!
Jackie Andrade, profesor psychologii na Uniwersytecie w Plymouth, przeprowadziła badania, których celem był stwierdzenie, czy rysowanie pomaga bądź też utrudnia skupienie się na podstawowym zadaniu. Analiza wykonywania zadań przez czterdziestu uczestników eksperymentu wykazała, że gryzmolenie wzmaga koncentrację poprzez ograniczenie fantazjowania czy snucia myśli niezwiązanych z pracą. Dodatkowo uczestnicy, którzy równocześnie rysowali, zapamiętali blisko 30% informacji więcej niż osoby skupione wyłącznie na słuchaniu.
Z kolei amerykańska specjalistka Sunni Brown, uważa, że gryzmolenie pozytywnie wpływa na kreatywność pracowników, a jako przykład osoby, którą swobodne rysowanie mobilizuje do rozwiązywania problemów, podaje Billa Gatesa. Wbrew pozorom gryzmolenie nie tylko nie absorbuje uwagi, lecz jest doskonałym sposobem na zwiększenie koncentracji na bieżącej sytuacji. Jej zdaniem kreślenie bezsensownych kresek i znaków pozwala uwolnić umysł od sztampowego myślenia opartego na słowach, a w konsekwencji umożliwia spojrzenie na zadania z innej perspektywy. Dzieje się tak dzięki równoczesnej aktywacji różnych procesów mózgowych, której wynikiem jest większa kreatywność.
Co ciekawe, niektórzy wykorzystują kombinację malowideł, różnych kształtów i liter, by przekazywać swoje pomysły. Według współpracowników współzałożyciela Apple, właśnie taki sposób komunikowania się był typowy dla Steve’a Jobsa. Tymczasem Brown ubolewa, że nie wszyscy przełożeni pozytywnie odnoszą się do pracowników masowo produkujących gryzmoły na biznesowych spotkaniach. Jednak ku jej radości coraz więcej osób odkrywa moc rysowania.