Znajomości nawiązywane w miejscu pracy mają bardzo specyficzny charakter. Z jednej strony są intensywne z uwagi na ilość wspólnie spędzanego czasu, a z drugiej wcale nie muszą być wynikiem sympatii. Służbowe rozmowy przeplatają się z prywatnymi pogawędkami, jednak czy każdy temat jest odpowiedni? Szczególne wątpliwości budzą historie, którymi chętnie dzielą się rodzice. Czy wypada w pracy rozmawiać o dzieciach?
Na liście tematów, których nie należy poruszać w pracy znajduje się religia, polityka, pieniądze i sprawy intymne. Pytanie, czy anegdoty o pociechach, ich szkolnych sukcesach i niepowodzeniach, zjedzonym śniadaniu czy przebytej chorobie powinny znaleźć się na tej liście budzi wątpliwości.Psycholog pracy, Jessica Pryce Jones, uważa, że wszystko zależy od tego, na ile osobiste są historie związane z dziećmi i jak wiele szczegółów dotyczących życia rodzinnego rodzic zdradza przy ich okazji. Według ekspertki, na którą powołuje się BBC, opowieści o dzieciach są oznaką wrażliwości, która może zostać niewłaściwie wykorzystana przez współpracowników, zwłaszcza w korporacyjnym świecie.
Duże znaczenie ma również to, kto opowiada o dzieciach. Historia o perypetiach syna czy córki w ustach mężczyzny ma pozytywny wpływ na jego wizerunek, stawiając go dobrym świetle jako troskliwego ojca. Niestety nie dzieje się tak w przypadku kobiet opowiadających o swoich dzieciach. Jeden z serwisów wspierających mamy, Mumsnet, apeluje do kobiet, aby pamiętały o złotej zasadzie powrotu do pracy jaką jest ograniczenie biurowych rozmów na temat dzieci. Przyczyn tych rozbieżności można upatrywać w powszechnych przekonaniach związanych ze zmianą zawodowego zaangażowania świeżo upieczonych rodziców. Z badania przeprowadzonego przez Fawcett Society wynika, że podczas gdy 46 proc. ankietowanych uważa, iż po urodzeniu dziecka kobiety mniej poświęcają się pracy niż wcześniej, tylko 11 proc. sądzi, że spadek zainteresowania kwestiami zawodowymi dotyka młodych ojców. Równocześnie co trzeci respondent jest przekonany, że ojcowie stają się wręcz bardziej zaangażowanymi pracownikami.
Niemniej jednak zarówno ojcowie jak i matki – bez względu na to jak dumni ze swoich pociech – powinni mieć na uwadze efekt, jaki osiągają dzieląc się rodzinnymi historiami z dziećmi w roli głównej. Wbrew pozorom łatwo przekroczyć granicę między pojedynczą anegdotą a ciągłym snuciem opowieści o małolatach – nie dla wszystkich równie interesujących i zabawnych.