W latach 70 i 80 ubiegłego stulecia Las Vegas rozwijało się w zadziwiającym tempie, obrastając w kasyna o przeróżnych konstrukcjach, począwszy od piramid poprzez średniowieczne zamki, aż po namioty cyrkowe. Wszystkie rozrywkowe budynki łączy jednak jedna zasada – żadnych luster!
Paul Steelman jest architektem kasyn specjalizującym się w projektowaniu pomieszczeń, które zachęcą graczy do pozbywania się swojej gotówki. Steelman projektował kasyna w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie, wszędzie przestrzegając podstawowej reguły – w kasynowych salach nie ma miejsca na lustra. Jego zdaniem ludzie, którzy odwiedzają przybytki hazardu, w dużym stopniu kierują się iluzjami dotyczącymi przede wszystkim ich osoby. Steelman argumentuje, że ktoś kto czuje się jak James Bond, wydaje pieniądze podobnie jak filmowy bohater, a taki właśnie jest cel właścicieli centrów hazardowej rozrywki. Własne odbicie w lustrze byłoby przypomnieniem o realnym świecie, o ograniczeniach finansowych i o problemach, które czekają poza światem pokera i ruletki, stąd brak zwierciadeł pomaga klientom kasyn trwać w iluzjach.
Podobnymi regułami rządzą się kasyna w Makau, które jest jednym z dwóch specjalnych regionów administracyjnych Chińskiej Republiki Ludowej. Steelman ma także swój udział w projektowaniu chińskiego Miasta Grzechu, które przyćmiło Vegas już ponad pięć lat temu, osiągając większe przychody z hazardu. Obecnie kasyna w Vegas zarabiają około 6 miliardów dolarów, podczas gdy Chińczycy cieszą się z pięciokrotnie wyższych przychodów. W czasie kiedy kraje zachodu zmagały się z kryzysem, chińska gospodarka dynamicznie rozwijała się, co według specjalistów przyczyniło się do rozkwitu hazardu.
Jednak bez względu na to czy w Chinach czy w Stanach Zjednoczonych, ludzie przychodzą do kasyn by oderwać się od codzienności, by przez chwilę być kimś wyjątkowym z szansą na szczęście, które odmieni ich życie. Lustra przypominają o rzeczywistości i nie pozwalają marzyć…