Fizyczna obecność pracowników w biurze wcale nie jest gwarancją dobrze i terminowo wykonanej pracy. Jak podaje CNBC, 75 proc. pracodawców uczestniczących w najnowszym badaniu przeprowadzonym przez CareerBuilder obserwuje, że ich podwładni dziennie tracą co najmniej dwie godziny na aktywności niezwiązane z pracą. Co przeszkadza im w wykonywaniu obowiązków?
Największymi winowajcami są internet, media społecznościowe, a także skrzynka mailowa. Jocelyn Glei, specjalistka zajmująca się problemem koncentracji w pracy, uważa, że nowoczesne technologie z jednej strony ułatwiają realizację zadań, a z drugiej – najczęściej rozpraszają naszą uwagę. Jako przykład Glei podaje korzystanie ze skrzynki mailowej, która niewątpliwie usprawnia komunikację. Jednak jeśli pracownik cały czas sprawdza, czy nie otrzymał nowej wiadomości albo też segreguje już otrzymane, traci mnóstwo czasu. Sposobem zapobiegania nieproduktywnemu korzystaniu ze skrzynki mailowej jest wyznaczenie sobie w ciągu dnia dwóch czy trzech 30 lub 45 minutowych bloków przeznaczonych na kontrolę zawartości skrzynki. Zastosowanie tej prostej rady powoduje, że pod koniec dnia pracy ludzie są bardziej zadowoleni, mniej zestresowani i bardziej produktywni.
Druga kategoria dystraktorów to… współpracownicy. Z ankiety CareerBuilder wynika, że w oczach pracodawców, plotkowanie, przypadkowe spotkania na korytarzu, czy zbyt głośnio zachowujący się sąsiad siedzący przy biurku obok, powodują spadek wydajności pracowników. Chociaż kontakty społeczne są potrzebne w miejscu pracy, mogą negatywnie wpływać na efektywność. Wszystko zależy od ich częstotliwości i intensywności. Glei przekonuje, że każdorazowe oderwanie się od zadań i nawet krótka rozmowa ze współpracownikiem, wymaga poświęcenia 25 minut na to, aby ponownie wdrożyć się do pracy. Ważna jest więc umiejętność wygospodarowania czasu tylko dla siebie. Sposobem osiągnięcia tego może być wcześniejsze przychodzenie do pracy – gdy do biura dotarło jeszcze niewiele osób – lub jej późniejsze kończenie.
Chociaż może się wydawać, że źródła rozproszenia uwagi w pracy są łatwe do wyeliminowania, dostępność smartfonów powoduje konieczność podjęcia intencjonalnej walki o własną produktywność. Jak tłumaczy Glei, zyskają na tym nie tylko pracodawcy, ale i pracownicy, ponieważ dzień spędzony na sprawdzaniu skrzynki mailowej i biurowych ploteczkach nie przynosi żadnej satysfakcji.