Wiedza jest oczywiście bezcenna, ale każdy kto chciałby studiować na Harvardzie lub w Instytucie Technologii w Massachusetts musi liczyć się nie tylko z ogromną konkurencją (obie placówki odrzucają ponad 90% aplikacji), ale i z wysokimi kosztami. Władze tych uczelni postanowiły jednak umożliwić dostęp do wykładów na uniwersyteckim poziomie poprzez platformę edukacyjną edX. Dzięki wspólnemu projektowi, na stworzenie którego wyłożyły po 30 milionów dolarów, kształcić mogą się ludzie z całego świata i w każdym wieku.
Projekt edX działa według zasad organizacji typu non-profit, a jego celem jest wyedukowanie miliarda ludzi na całym świecie w ciągu 10 lat. Póki co kursy są bezpłatne – jedyne dochody uczelni pochodzą z drobnych opłat za wystawienie certyfikatu ukończenia. Dotychczas z oferty skorzystało 800 tysięcy osób ze 192 krajów.
Jedna trzecia kursantów to mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Drugą co do wielkości grupę stanowią Hindusi. Około 45% uczestników to studenci, reszta osoby będące po studiach, ale zainteresowane rozwijaniem swoich umiejętności lub zdobyciem lepszej posady. Jednak najciekawszą grupą są nastolatkowie zapisujący się na kursy z własnej inicjatywy. Najczęściej pochodzą z krajów takich jak Indie czy Mongolia i stanowią 5% ogółu. Dzięki dobrym wynikom na kursach mają szansę zwrócić na siebie uwagę zachodnich uniwersytetów. Niektórym z nich udało się w ten sposób zdobyć miejsce na jednej z prestiżowych uczelni. Przykładem jest Amol Bhave, 17-latek z Jabalpur w Indiach, który dostał się na Instytut Technologii w Massachusetts dzięki zdobyciu 97% punktów na kursie „Obwody i elektronika” na platformie edX.
Jaki interes mają w tym same uczelnie? Oficjalnie mówi się o zwiększeniu dostępu do nauki dla tysięcy zdolnych ludzi na całym świecie. Platforma pozwoli im jednak dowiedzieć się więcej o samym procesie nauczania. Projekt umożliwia testowanie różnych metod nauki na setkach tysięcy kursantów. Przykładowo prowadzący mogą zaoferować kilka wykładów na ten sam temat, a następnie sprawdzić, który oglądali studenci z najlepszymi wynikami egzaminów.
Pomysł spotkał się również z krytyką. Niektórzy uważają, że tego typu przedsięwzięcia obniżają prestiż szanowanych na całym świecie uczelni, inni twierdzą, że nauka w sieci i tak nie zastąpi uczestnictwa w zajęciach stacjonarnych. Osoby krytykujące system grupowych kursów internetowych zwracają też uwagę na niewielki procent kończących je uczestników. Ze 155 tysięcy osób, które zapisały się na pierwszy kurs edX „Obwody i elektronika” około 26 tysięcy aktywnie brało w nim udział, a tylko 7200 go zaliczyło.
Wydaje się jednak, że opinii pozytywnych jest więcej niż negatywnych. Kursy internetowe są przede wszystkim wielką szansą dla młodych zdolnych ludzi mieszkających w mniej rozwiniętych częściach świata. Zdaniem ekspertów darmowe nauczanie przez Internet ma przed sobą przyszłość. Szczególnie w czasach kryzysu, kiedy coraz mniej osób stać na opłacanie wysokiego czesnego na prestiżowych uczelniach. Najważniejsze jednak, że dają one szansę przeskoczyć trudny proces rekrutacyjny i zdobyć wymarzone miejsce na Harvardzie lub w MIT.