Może się wydawać, że wszyscy marzą o wakacyjnym wypoczynku. Są jednak tacy, dla których urlop wiąże się ze stresem znacznie większym niż praca. Jak to możliwe?
Niektórzy potrafią spakować walizki, wsiąść do samolotu i zapomnieć o bożym świecie, oddając się wakacyjnym przyjemnościom. Inni, mimo letnich atrakcji, nie mogą zapomnieć o sprawach zawodowych. Już na etapie przygotowania do urlopu muszą uporać się z wieloma trudnościami. Po pierwsze, muszą podjąć decyzję kiedy wyjechać. Wbrew pozorom wybór nie zawsze jest uzależniony od promocyjnych ofert biur podróży czy prognozy pogody, tylko od sytuacji w pracy. Co więcej ci, którzy z obawą myślą o wakacjach, zwykle najpóźniej zgłaszają chęć wyjazdu, przez co – ze względu na już wypełniony grafik urlopów – czas ich wypoczynku zależy od wyjazdów innych.
Drugim problemem, z którym muszą uporać się wakacyjni maruderzy, jest wybór osoby, której – niechętnie – przekażą swoje obowiązki i… swój „bałagan”. Każdy ma wypracowany swój sposób wykonywania zadań, nie zawsze zgodny z procedurami, dlatego najważniejszą cechą współpracownika, który przejmie nadzór nad stanowiskiem pracy jest lojalność. Co więcej, mało kto jest w stanie zamknąć wszystkie sprawy przed wyjazdem, więc często zmiennik nieźle się namęczy zanim zdoła odnaleźć się w natłoku dokumentów. Zwłaszcza że, jak sugerują dziennikarze serwisu BBC, prawdopodobieństwo wystąpienia problemów w pracy wzrasta wraz ze zbliżającym się terminem urlopu.
Gdy nadchodzi długo oczekiwany dzień przedwyjazdowy, wypada napisać krótką auto-odpowiedź na przychodzące maile (zwykle przygotowaną w pośpiechu, o czym świadczą liczne literówki) i pożegnać się ze współpracownikami. Oczywiście ci, którzy niechętnie udają się na urlop, zapowiedzą kolegom, że będą dostępni pod telefonem. I to w każdym momencie. Obecnie w zasadzie w dowolnym zakątku świata można sprawdzić maila, dlatego jest szansa, że codziennie przed śniadaniem będą mogli sprawdzić, co dzieje się w biurze pod ich nieobecność.
Z perspektywy maruderów, wakacje na szczęście szybko mijają i wreszcie można wrócić do pracy. Trzeba jeszcze tylko zdawkowo opowiedzieć o wypoczynku i odpowiedzieć na pytania ciekawskich kolegów, a prawdziwy relaks zacznie się, gdy… na urlop wyjedzie szef!